Tytani kondycji ruszyli w stumilową trasę ze Szczecina do Kołobrzegu. Blisko sto osób wybiegło w nią spod Muzeum Narodowego przy Wałach Chrobrego.
W ten sposób rozpoczęła się piąta edycja ultramaratonu Szczecin-Kołobrzeg. W imprezie biorą udział zawodnicy z całej Polski m.in. z Gdańska, Wolsztyna czy Gryfic. W tym roku trasa jest dłuższa o 14 kilometrów. Biegnie przez Maszewo, Nowogard oraz Płoty. Limit na jej pokonanie to 28 godzin.
- Trzeba dobiec do Kołobrzegu. To naprawdę szybko mija. Jest taka adrenalina, że doba ucieka raz dwa. Czym wolniej zaczniesz, tym szybciej skończysz - mówią uczestnicy.
- 100 mil to prawdziwy dystans ultra. Nie polecam komuś, kto wcześniej nie przebiegł dystansu przynajmniej 100 kilometrów. Przy takich biegach przygotowanie fizyczne jest ważne, ale psychika jest chyba najważniejsza - tłumaczy Łukasz Calicki, organizator.
O 21 w trasę za biegaczami - po raz pierwszy w historii ultramaratonu Szczecin-Kołobrzeg - ruszyli rowerzyści - to około stu osób. Metą dla jednych jak i drugich jest kołobrzeska Hala Milenium. Organizatorem zawodów jest szczecińska fundacja "Biegam więc jestem".
- Trzeba dobiec do Kołobrzegu. To naprawdę szybko mija. Jest taka adrenalina, że doba ucieka raz dwa. Czym wolniej zaczniesz, tym szybciej skończysz - mówią uczestnicy.
- 100 mil to prawdziwy dystans ultra. Nie polecam komuś, kto wcześniej nie przebiegł dystansu przynajmniej 100 kilometrów. Przy takich biegach przygotowanie fizyczne jest ważne, ale psychika jest chyba najważniejsza - tłumaczy Łukasz Calicki, organizator.
O 21 w trasę za biegaczami - po raz pierwszy w historii ultramaratonu Szczecin-Kołobrzeg - ruszyli rowerzyści - to około stu osób. Metą dla jednych jak i drugich jest kołobrzeska Hala Milenium. Organizatorem zawodów jest szczecińska fundacja "Biegam więc jestem".