Nie ma chętnych na zakup budynku byłego kasyna Wermachtu oraz reprezentacyjnej willi Armii Czerwonej. "Dom oficera" w Bornem Sulinowie się sypie i wszystko wskazuje na to, że niedługo rozsypie się już do końca. Właśnie zakończyła się kolejna nieudana licytacja.
Dziś o tym, że przez dziesiątki lat to była willa dla ówczesnych elit, świadczy niewiele. Okien nie ma, a wewnątrz jest mnóstwo gruzu i graffiti. A w latach 30. było tam kasyno dla żołnierzy Wermachtu i sala koncertowa na 1000 miejsc, a od zakończenia wojny do lat 90. restauracja, siedziba telewizji i centrum kulturalne dla żołnierzy Armii Czerwonej, w Domu Oficera gościli też dowodzący armii Układu Warszawskiego.
Po tym jak na początku lat 90. miasteczko w powiecie szczecineckim przejęły polskie władze, pomysłów na zagospodarowanie obiektu było kilka: np. ośrodek wypoczynkowy dla górników z Polkowic, ale też lokalne kino bądź muzeum.
Dziesięć lat temu Dom Oficera kupiła brytyjsko-polska spółka, która jednak nie dość, że doprowadziła budynek do ruiny, to nie płaciła podatku od nieruchomości. Dom przejął komornik i próbuje zlicytować budynek. Właśnie doszło do trzeciej próby. Cena spadła z 3,5 mln zł do siedmiuset tysięcy, ale chętnego nie było żadnego. Najprawdopodobniej będzie kolejna próba, z - kolejny raz - obniżoną ceną.
Po tym jak na początku lat 90. miasteczko w powiecie szczecineckim przejęły polskie władze, pomysłów na zagospodarowanie obiektu było kilka: np. ośrodek wypoczynkowy dla górników z Polkowic, ale też lokalne kino bądź muzeum.
Dziesięć lat temu Dom Oficera kupiła brytyjsko-polska spółka, która jednak nie dość, że doprowadziła budynek do ruiny, to nie płaciła podatku od nieruchomości. Dom przejął komornik i próbuje zlicytować budynek. Właśnie doszło do trzeciej próby. Cena spadła z 3,5 mln zł do siedmiuset tysięcy, ale chętnego nie było żadnego. Najprawdopodobniej będzie kolejna próba, z - kolejny raz - obniżoną ceną.