910 tysięcy podpisów zebrano pod wnioskiem za referendum w sprawie reformy edukacji. W czwartek dokumenty zostały złożone w Sejmie.
Pomysł przeprowadzenia referendum zgłosił Związek Nauczycielstwa Polskiego. W styczniu powstał komitet referendalny. W jego skład weszli członkowie stowarzyszeń, organizacji i ruchów społecznych, a także partii, m.in. Platformy Obywatelskiej i .Nowoczesnej.
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz powiedział na konferencji prasowej w Sejmie, że tak ważna sprawa wymaga publicznej debaty, o czym świadczy liczba głosów poparcia dla wniosku.
- Apelujemy do marszałka Sejmu i do posłów o to, żeby niezwłocznie doprowadzili do debaty na temat zmian w edukacji i rozpatrzyli wniosek referendalny, bo "nie dla chaosu w szkole" to jest jednocześnie "tak dla referendum". To jest głos kilkuset tysięcy obywateli, którzy oczekują poważnego potraktowania - mówił Broniarz.
Dorota Łoboda z ruchu "Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji" przekonywała, że reforma szkolnictwa nie ogranicza się jedynie do zlikwidowania gimnazjów i przywrócenia ośmioletniej szkoły podstawowej.
- Będziemy mieć fatalnie napisane podstawy programowe, niegotowe podręczniki, ścisk i tłok w szkołach, pogorszenie edukacji, skrócenie czasu obowiązkowej edukacji do ośmiu lat i pogłębiające się różnice edukacyjne. My jako rodzice, nie zgadzamy się na to - mówiła Łoboda.
Uchwałę ogłaszającą referendum ogólnokrajowe musi poprzeć większość posłów, w obecności co najmniej połowy ustawowej ich liczby.
Reforma edukacji zakłada między innymi stopniowe wygaszanie gimnazjów, powrót ośmioletnich szkół podstawowych, czteroletnich liceów ogólnokształcących i pięcioletnich techników. Zmiany mają wejść w życie 1 września tego roku.
Parlamentarne prace nad reformą edukacji zakończyły się 16 grudnia ubiegłego roku. Prezydent podpisał ustawę w styczniu.
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz powiedział na konferencji prasowej w Sejmie, że tak ważna sprawa wymaga publicznej debaty, o czym świadczy liczba głosów poparcia dla wniosku.
Dorota Łoboda z ruchu "Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji" przekonywała, że reforma szkolnictwa nie ogranicza się jedynie do zlikwidowania gimnazjów i przywrócenia ośmioletniej szkoły podstawowej.