Jak czytamy na stronie internetowej podróżnika: awarii steru, do której doszło kilka dni temu - wbrew wcześniejszym doniesieniom - nie udało się naprawić.
Dotychczas wydawało się, że podróżnikowi udało się skonstruować zastępczy układ sterowy. Silny wiatr spowodował jednak, że podjęte próby naprawy nie przyniosły skutku, a ster został ponownie zdemontowany. Doba przekazał, że "do usunięcia awarii potrzebni są kowal, spawacz i inżynier".
To może oznaczać, że podróżnik będzie musiał zatrzymać się na lądzie, by przywrócić sterowność swojego kajaka.
Obecnie Aleksander Doba dryfuje po Atlantyku. Znajduje się ponad 700 mil morskich czyli około 1300 kilometrów od wybrzeża amerykańskiego. Jest około 400 mil morskich od Bermudów, gdzie podczas swojej drugiej transatlantyckiej wyprawy został zmuszony zatrzymać się, by naprawić kajak.
Dodatkowo kontakt z podróżnikiem z Polic utrudniają problemy z łącznością satelitarną.
Aleksander Doba od miesiąca płynie ze Stanów Zjednoczonych do Europy. To jego trzecia wyprawa przez Atlantyk, tym razem najtrudniejszą trasą - północną.