Rzekome kopalnie fosforytu w Senegalu to było zwyczajne oszustwo, cyrk jaki urządziły poprzednie władze Zakładów Chemicznych "Police" - mówił w Rozmowie pod krawatem Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty oraz podszczecińskich Zakładów.
Wardacki rok temu w naszym studiu, pytany o inwestycję w Afryce, mówił: "wydaliśmy przeszło 200 milionów złotych, a nie mamy nic". Spytaliśmy, jak teraz ocenia działanie poprzedniego zarządu "Polic".
Obecny prezes podkreśla, że mowa o rzekomej "inwestycji życia" poprzedniego prezesa, to kłamstwa.
- Normalne oszustwo! Byłem w Afryce, szukałem wytrwale fosforytów i kopalni, jedyne co znalazłem, to kopalnię innego podmiotu poproszonego o wynajęcie, żeby można było w marcu 2016 roku postawić flagi i banery Grupy Azoty, przywieźć dziennikarzy i przedstawicieli Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zrobić cyrk i pokazywać jakie to kopalnie ma Grupa Azoty - ocenił prezes Wardacki.
Wojciech Wardacki podkreślał, że prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie złóż i jest to skomplikowane postępowanie, w którym nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów. A poprzednie zatrzymania były za "inne, drobne sprawy". Wtedy sąd nie zgodził się na areszt dla podejrzanych.
Obecny prezes podkreśla, że mowa o rzekomej "inwestycji życia" poprzedniego prezesa, to kłamstwa.
- Normalne oszustwo! Byłem w Afryce, szukałem wytrwale fosforytów i kopalni, jedyne co znalazłem, to kopalnię innego podmiotu poproszonego o wynajęcie, żeby można było w marcu 2016 roku postawić flagi i banery Grupy Azoty, przywieźć dziennikarzy i przedstawicieli Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zrobić cyrk i pokazywać jakie to kopalnie ma Grupa Azoty - ocenił prezes Wardacki.
Wojciech Wardacki podkreślał, że prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie złóż i jest to skomplikowane postępowanie, w którym nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów. A poprzednie zatrzymania były za "inne, drobne sprawy". Wtedy sąd nie zgodził się na areszt dla podejrzanych.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Przyzwyczailiśmy się już, że był katarski cyrk stoczniowy, senegalski cyrk chemiczny itp.
Cyrk i szopkę to robi i opowiada pan W., który pojechał, szukał "wytrwale" i niczego nie znalazł. Gołym okiem widać, że nie chodzi tu o fakty, a o jakiś rodzaj zemsty i nagonki. Skoro było to ewidentne przestępstwo to ciekawe dlaczego prokuratura przez ponad 1,5 roku nie znalazła na to dowodów. Może po prostu nie było żadnego przestępstwa ?!! Żenujący ten monolog bo rozmowa to raczej nie była.