Budujemy w Unii Europejskiej koalicję, aby zapewnić Grupie Azoty spokojną produkcję - mówił w "Rozmowach pod krawatem" premier Mateusz Morawiecki.
Chodzi o zawartość kadmu w fosforytach, które Azoty sprowadzają z Afryki. Europejscy urzędnicy chcą, by została ona ograniczona. W praktyce oznaczałoby to zaprzestanie importu z Afryki, a zmuszałoby do zakupu w krajach byłego ZSRR, gdzie kadmu w fosforytach jest mniej.
Zdaniem premiera, sytuacja jest teraz lepsza niż półtora roku temu, kiedy wszystko wskazywało, że dyrektywa zostanie przyjęta. - Jestem umiarkowanym optymistą, że pewne ograniczenia, czyli zawartość tego kadmu w fosforytach będzie na odpowiednim poziomie, która umożliwi - zarówno poprzez okres przejściowy, jak i przez odpowiednią technologię - utrzymanie produkcji w Grupie Azoty - oceniał Mateusz Morawiecki.
Gdyby unijne przepisy weszły w życie, dla Grupy Azoty oznaczałoby to konieczność zredukowania produkcji nawet o połowę i upadek wielu firm. - Absolutnie nie możemy do tego dopuścić, dlatego nie tylko twardo negocjujemy, ale przede wszystkim budujemy koalicję. Prowadzimy pozytywne rozmowy z 11-12 krajami, które rzeczywiście podzielają nasz pogląd - mówił premier.
W sprawie kadmu Polska może liczyć na solidarność między innymi ze strony Hiszpanii, Bułgarii czy Rumunii. Parlament Europejski pod koniec października przegłosował wprawdzie limity kadmu, ale ostateczna decyzja zapadnie dopiero po negocjacjach z Radą Unii Europejskiej.
Zdaniem premiera, sytuacja jest teraz lepsza niż półtora roku temu, kiedy wszystko wskazywało, że dyrektywa zostanie przyjęta. - Jestem umiarkowanym optymistą, że pewne ograniczenia, czyli zawartość tego kadmu w fosforytach będzie na odpowiednim poziomie, która umożliwi - zarówno poprzez okres przejściowy, jak i przez odpowiednią technologię - utrzymanie produkcji w Grupie Azoty - oceniał Mateusz Morawiecki.
Gdyby unijne przepisy weszły w życie, dla Grupy Azoty oznaczałoby to konieczność zredukowania produkcji nawet o połowę i upadek wielu firm. - Absolutnie nie możemy do tego dopuścić, dlatego nie tylko twardo negocjujemy, ale przede wszystkim budujemy koalicję. Prowadzimy pozytywne rozmowy z 11-12 krajami, które rzeczywiście podzielają nasz pogląd - mówił premier.
W sprawie kadmu Polska może liczyć na solidarność między innymi ze strony Hiszpanii, Bułgarii czy Rumunii. Parlament Europejski pod koniec października przegłosował wprawdzie limity kadmu, ale ostateczna decyzja zapadnie dopiero po negocjacjach z Radą Unii Europejskiej.
Zdaniem premiera, sytuacja jest teraz lepsza niż półtora roku temu, kiedy wszystko wskazywało, że dyrektywa zostanie przyjęta.