Wirus afrykańskiego pomoru świń to pretekst czy konieczność do zwiększenia uprawnień myśliwych? Na ten temat dyskutowali goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
Jednak zdaniem byłego myśliwego, a dziś aktywisty, Zenona Kruczyńskiego, to nic nie zmieni, a tylko pogorszy szerzącą się epidemię ASF, bo - jak mówi - wirusa przenosi człowiek. Według niego, rozwiązaniem jest przestrzeganie bioasekuracji, czyli sterylnych warunków hodowli trzody chlewnej.
- Podam przykład: jeden zacięty myśliwy, który jest właścicielem świniarni, zabijał te dziki. Tuż po zakończeniu eksterminacji, w jego chlewni stwierdzono ASF. Weterynarze przez całą noc zabijali 3600 świń - mówił Kruczyński.
Zdaniem Bartosza Bukowskiego z Polskiego Związku Łowieckiego w Szczecinie, na samą bioasekurację jest już za późno, bo wirus wydostał się z zamkniętych hodowli świń i zazwyczaj przenoszą go dziki. - Myśliwi jako jedna z nielicznych grup zakasała rękawy. Od ponad roku codziennie na wschodzie Polski mają dyżury i zbierają padłe dziki. Nikt im za to nie zwraca pieniędzy, robią to w czynie społecznym. Nie widziałem tam żadnych grup ekologów - mówił Bukowski.
Jan Kozak z Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej zaznaczył, że odstrzał dzików w czasie szerzącej się epidemii ASF to nie zabawa. Podkreślił, że brak redukcji populacji dzika może mieć tragiczne skutki. - Ta ustawa była potrzebna. ASF to bardzo poważna choroba, zagraża populacji świń w naszym kraju - oceniał.
Łowczy miejski Ryszard Czeraszkiewicz wyjaśniał, że myśliwi nie będą karać grzybiarzy czy spacerowiczów spotkanych na polowaniu. Dodał, że grzywna ma być batem na aktywistów. - Znam łowiectwo i myśliwych. Na pewno nie ma takiej możliwości, żeby ktokolwiek zaostrzył swoje zwyczaje i karał grzybiarzy. To wydumane i niepotrzebnie nagłaśniane - mówił. - Zapis o grzywnie odnosi się tylko do bojówek, które pojawiły się w ostatnich latach.
Pierwsze przypadki wirusa ASF w Polsce wykryto w 2014 roku.
Jednak zdaniem byłego myśliwego, a dziś aktywisty, Zenona Kruczyńskiego, to nic nie zmieni, a tylko pogorszy szerzącą się epidemię ASF, bo - jak mówi - wirusa przenosi człowiek.
Zdaniem Bartosza Bukowskiego z Polskiego Związku Łowieckiego w Szczecinie, na samą bioasekurację jest już za późno, bo wirus wydostał się z zamkniętych hodowli świń i zazwyczaj przenoszą go dziki.
Jan Kozak z Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej zaznaczył, że odstrzał dzików w czasie szerzącej się epidemii ASF to nie zabawa.