Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin/Archiwum]
Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin/Archiwum]
Wirus afrykańskiego pomoru świń to pretekst czy konieczność do zwiększenia uprawnień myśliwych? Na ten temat dyskutowali goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
Sejm przyjął nowe prawo łowieckie między innymi ze względu na ASF. Dotychczas ogniska wirusa zlokalizowano we wschodniej Polsce. W związku z nowymi przepisami: osobom utrudniającym polowanie grożą grzywny, myśliwi mogą strzelać na prywatnym terenie, a za odstrzał sanitarny mogą dostać sześciodniowy urlop w pracy.

Jednak zdaniem byłego myśliwego, a dziś aktywisty, Zenona Kruczyńskiego, to nic nie zmieni, a tylko pogorszy szerzącą się epidemię ASF, bo - jak mówi - wirusa przenosi człowiek. Według niego, rozwiązaniem jest przestrzeganie bioasekuracji, czyli sterylnych warunków hodowli trzody chlewnej.

- Podam przykład: jeden zacięty myśliwy, który jest właścicielem świniarni, zabijał te dziki. Tuż po zakończeniu eksterminacji, w jego chlewni stwierdzono ASF. Weterynarze przez całą noc zabijali 3600 świń - mówił Kruczyński.

Zdaniem Bartosza Bukowskiego z Polskiego Związku Łowieckiego w Szczecinie, na samą bioasekurację jest już za późno, bo wirus wydostał się z zamkniętych hodowli świń i zazwyczaj przenoszą go dziki. - Myśliwi jako jedna z nielicznych grup zakasała rękawy. Od ponad roku codziennie na wschodzie Polski mają dyżury i zbierają padłe dziki. Nikt im za to nie zwraca pieniędzy, robią to w czynie społecznym. Nie widziałem tam żadnych grup ekologów - mówił Bukowski.

Jan Kozak z Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej zaznaczył, że odstrzał dzików w czasie szerzącej się epidemii ASF to nie zabawa. Podkreślił, że brak redukcji populacji dzika może mieć tragiczne skutki. - Ta ustawa była potrzebna. ASF to bardzo poważna choroba, zagraża populacji świń w naszym kraju - oceniał.

Łowczy miejski Ryszard Czeraszkiewicz wyjaśniał, że myśliwi nie będą karać grzybiarzy czy spacerowiczów spotkanych na polowaniu. Dodał, że grzywna ma być batem na aktywistów. - Znam łowiectwo i myśliwych. Na pewno nie ma takiej możliwości, żeby ktokolwiek zaostrzył swoje zwyczaje i karał grzybiarzy. To wydumane i niepotrzebnie nagłaśniane - mówił. - Zapis o grzywnie odnosi się tylko do bojówek, które pojawiły się w ostatnich latach.

Pierwsze przypadki wirusa ASF w Polsce wykryto w 2014 roku.
Jednak zdaniem byłego myśliwego, a dziś aktywisty, Zenona Kruczyńskiego, to nic nie zmieni, a tylko pogorszy szerzącą się epidemię ASF, bo - jak mówi - wirusa przenosi człowiek.
Zdaniem Bartosza Bukowskiego z Polskiego Związku Łowieckiego w Szczecinie, na samą bioasekurację jest już za późno, bo wirus wydostał się z zamkniętych hodowli świń i zazwyczaj przenoszą go dziki.
Jan Kozak z Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej zaznaczył, że odstrzał dzików w czasie szerzącej się epidemii ASF to nie zabawa.
Łowczy miejski Ryszard Czeraszkiewicz wyjaśniał, że myśliwi nie będą karać grzybiarzy czy spacerowiczów spotkanych na polowaniu.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty