Po ponad roku od katastrofy budowlanej w północnej części Zamku Książąt Pomorskich specjalny zespół rozpoczął intensywne prace w celu wyjaśnienia jej przyczyn.
Kończy się zabezpieczanie zawalonej części zabytku, gdzie osunęła się kolumna i zarwały stropy. W tym tygodniu rozpoczną się odwierty na dziedzińcu głównym, a następnie odkopany zostanie zbiornik przeciwpożarowy.
Teraz nie ma w nim wody, a specjaliści chcą sprawdzić m.in. stan techniczny ścian zewnętrznych.
Inżynier Stanisław Kamiński - szef zespołu, który wyjaśnia przyczyny katastrofy na Zamku - przypuszcza, że zmieniły się warunki geotechniczne. Woda mogła uplastycznić grunty pod kolumną podtrzymującą stropy.
- Idę w kierunku uplastycznienia gruntu; wpływ wody na grunty jest przeogromny. Jedną z alternatyw może być nieszczelność zbiornika. Jeśli woda się przedostała, to wszystkie odwierty wykażą - zaznaczył inż. Kamiński.
Zbiornik wybudowano w ramach modernizacji Opery na Zamku. Eksperci dostaną się do zawalonej części zamku na przełomie września i października. Od tego momentu zespół Stanisława Kamińskiego ma pół roku, aby odpowiedzieć na pytanie: co się stało?!
- Mam pół roku, ale to chyba nie będzie trwało tyle czasu. Powinniśmy poznać przyczynę - wierzy inżynier.
Stanisław Kamiński dodaje, że nie ma obecnie przesłanek, do kolejnych zawaleń.
Do tej pory zabezpieczenie miejsca katastrofy kosztowało Urząd Marszałkowski kilkanaście milionów złotych. Przypomnijmy, Radio Szczecin już w styczniu informowało ,że nieszczelny zbiornik ppoż mógł być przyczyną katastrofy, czyli najcenniejszego zabytku na Pomorzu Zachodnim.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi również prokuratura.
Teraz nie ma w nim wody, a specjaliści chcą sprawdzić m.in. stan techniczny ścian zewnętrznych.
Inżynier Stanisław Kamiński - szef zespołu, który wyjaśnia przyczyny katastrofy na Zamku - przypuszcza, że zmieniły się warunki geotechniczne. Woda mogła uplastycznić grunty pod kolumną podtrzymującą stropy.
- Idę w kierunku uplastycznienia gruntu; wpływ wody na grunty jest przeogromny. Jedną z alternatyw może być nieszczelność zbiornika. Jeśli woda się przedostała, to wszystkie odwierty wykażą - zaznaczył inż. Kamiński.
Zbiornik wybudowano w ramach modernizacji Opery na Zamku. Eksperci dostaną się do zawalonej części zamku na przełomie września i października. Od tego momentu zespół Stanisława Kamińskiego ma pół roku, aby odpowiedzieć na pytanie: co się stało?!
- Mam pół roku, ale to chyba nie będzie trwało tyle czasu. Powinniśmy poznać przyczynę - wierzy inżynier.
Stanisław Kamiński dodaje, że nie ma obecnie przesłanek, do kolejnych zawaleń.
Do tej pory zabezpieczenie miejsca katastrofy kosztowało Urząd Marszałkowski kilkanaście milionów złotych. Przypomnijmy, Radio Szczecin już w styczniu informowało ,że nieszczelny zbiornik ppoż mógł być przyczyną katastrofy, czyli najcenniejszego zabytku na Pomorzu Zachodnim.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi również prokuratura.