Sprawa taśm z nagraniem wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego podzieliła gości "Kawiarenki politycznej" Radia Szczecin.
- Sondaże pokazują, że Platforma Obywatelska w wielu województwach utraci sejmiki, proszę zauważyć, że po raz pierwszy taka sytuacja może wydarzyć się w województwie zachodniopomorskim. Bój rzeczywiście jest, ale sondaże, panie marszałku, są przeciwne państwu - podkreśliła Ewa Chmielewska.
Marszałek Olgierd Geblewicz powiedział, że nie jest zwolennikiem wyciągania nielegalnych nagrań polityków przed wyborami.
- Po pierwsze chciałbym zaznaczyć, że nie jestem zwolennikiem tego, by używać nielegalnych podsłuchów do rozgrywek politycznych. W związku z tym to, że wypłynęło w chwili obecnej kolejne nagranie, wcale mnie nie cieszy - zaznaczył marszałek Geblewicz.
Poseł PiS Michał Jach zwrócił uwagę, że wypowiedź marszałka Geblewicza jest typowa dla środowiska Platformy Obywatelskiej.
- Najpierw mówi: "jako Polak jestem przeciwny nagraniom", a później insynuuje, przedstawia różne rzeczy za ukrytą tezą. Sprawa jest nadęta i nieprzypadkowa - ocenił Michał Jach.
Jarosław Rzepa prezes zachodniopomorskiego PSL wiąże sprawę ujawnienia taśm z okresem kampanii wyborczej.
- Jesteśmy w kampanii wyborczej, niektóre - nie tylko "chwyty", ale różne sposoby kampanii są... [dozwolone - przyp. red.] - panie pośle, niejednokrotnie stosujecie również to samo w drugą stronę i wam jest to dozwolone i jest OK? - retorycznie pytał Jarosław Rzepa.
Wybory samorządowe odbędą się za dwa tygodnie.
- Sondaże pokazują, że Platforma Obywatelska w wielu województwach utraci sejmiki, proszę zauważyć, że po raz pierwszy taka sytuacja może wydarzyć się w województwie zachodniopomorskim. Bój rzeczywiście jest, ale sondaże, panie marszałku, są przeciwne pań
- Po pierwsze chciałbym zaznaczyć, że nie jestem zwolennikiem tego, by używać nielegalnych podsłuchów do rozgrywek politycznych. W związku z tym to, że wypłynęło w chwili obecnej kolejne nagranie, wcale mnie nie cieszy - zaznaczył marszałek Geblewicz.
- Najpierw mówi: "jako Polak jestem przeciwny nagraniom", a później insynuuje, przedstawia różne rzeczy za ukrytą tezą. Sprawa jest nadęta i nieprzypadkowa - ocenił Michał Jach.