Tylko w czwartek strażacy walczyli tam z ogniem dwa razy. Mieszkańcy nie mają wątpliwości - to podpalenia... Prokuratura prowadzi postępowanie, jednak nie komentuje sprawy.
- Będzie trudno tutaj mówić o podpaleniach, jednakże 40 zgłoszeń, w pobliżu dwóch ulic, każe sądzić, że taka sytuacja być może ma miejsce - powiedział Kubiak.
W czwartek nad ranem strażacy wyjechali walczyć z ogniem. Siedem zastępów ugasiło pożar, jednak chwilę później - po godzinie 13 - znowu dostali wezwanie do ognia, w tym samym miejscu.
- Dzisiaj rano akurat też szedłem do sklepu i widziałem, że płomienie sięgały bardzo wysoko - powiedział jeden z mieszkańców.
- Myślę, że ktoś specjalnie wznieca te pożary. To samo by się tak nie zajęło - dodaje kolejny zapytany przechodzień.
Alicja Śledziona z Komendy Wojewódzkiej Policji nie chce zdradzać szczegółów postępowania i nie komentuje informacji o poprzednich pożarach. Nie potwierdza jednoznacznie, że to były podpalenia. Nikt też nie został ujęty w tej sprawie.
Teraz na miejscu, w którym rano doszło do dwóch pożarów, pracują biegli z zakresu pożarnictwa. Dopiero oni ustalą czy ktoś podłożył tam ogień.