Były bójki, skoki do Odry, szyby wybite w lokalach, a nawet próby samobójcze - to wszystko na szczecińskich bulwarach w drugiej połowie 2018 roku.
Na interpelację odpowiedział sekretarz miasta, Ryszard Słoka. Podaje, że od końcówki czerwca do połowy grudnia służby interweniowały na bulwarach ponad 150 razy. Najczęstsze były zakłócenia porządku, pijane osoby zaczepiające przechodniów, bójki i kradzieże telefonu, portfela a nawet walizki podróżnej. Słoka podaje też, że kilkanaście razy WOPR-owcy wyciągali z wody osoby "najprawdopodobniej pijane", a ponad 1/3 tych przypadków dotyczyła obcokrajowców. Policja dwukrotnie interweniowała też przy próbach samobójczych, jedną z nich była próba skoku do wody. Legalnie alkohol, ale tylko ten mający niższą zawartość niż 12 procent, można pić na Bulwarze Gdyńskim od końcówki czerwca.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Warto przypomnieć komu zależało na propagowaniu alkoholizmu, bo alkohol na bulwarach nie wziął się znikąd, tylko z konkretnych działań.
Hej hej . panie radny Słowik doczekaliśmy się tego , o czym od dawna mówili mieszkańcy Szczecina . To pan wówczas forsował pomysł spożywania alkoholu na bulwarach , by na głosach zwolenników tego pomysłu wdrapać się do Rady Miasta . W efekcie tego pan jesteś radnym , a my mieszkańcy z problemem . Tak tak łatwo puścić bąka i pójść , ale smród pozostaje nadal .
pozdrawiam
Najlepiej wszystkiego zakazać... 150 interwencji rzeczywiście... tragedia... ludzie przestańcie w końcu mówić innym jak mają żyć! Jak dla mnie bulwary to jedyne miejsce w tym mieście gdzie widać życie, coś się dzieje są ludzie... młodzi ludzie! którzy się spotykają i rozmawiają! w dzisiejszych czasach to jest wartość! w dobie tych wszystkich mediów społecznościowych i wszechobecnej technologii takich miejsc potrzebujemy więcej... a alkohol był i będzie i teraz przynajmniej ci młodzi ludzie nie robią sobie jaj z policji i innych służb
Wielu znajomych przestało tam chodzić , szczególnie z dziećmi.Wulgarne odzywki i oddawanie moczu na chodnik :(