Walczmy o swoje, ale bez czynienia krzywdy tym, dla których zdecydowaliśmy się przyjąć nasze powołanie - napisała w liście do nauczycieli major Danuta Szyksznian-Ossowska ps. Sarenka, łączniczka AK, wieloletnia nauczycielka.
- Jestem z wami i zdaję sobie sprawę, że nasza służba jest słabiutko opłacana. Walczmy o swoje, ale róbmy to z rozsądkiem bez czynienia krzywdy tym, dla których zdecydowaliśmy się przyjąć nasze powołanie. Oni też to na swój sposób przeżywają, nie wiedza, co maja robić. To są ich pierwsze egzaminy w życiu - zaznaczyła.
W swoim liście major Danuta Szyksznian-Ossowska przypomina, że praca nauczyciela to służba.
- Jesteśmy wzorem dla młodzieży. Pokażmy więc, że umiemy dojść do porozumienia i przygotujmy nasze dzieci do egzaminów. Przecież żaden rząd nie chce rujnować oświaty. Oczywiście, jest dużo do naprawienia, ale nie wciągajmy w to młodzieży, a na pewno odwdzięczą się miłością i szacunkiem. Jestem pewna, że tylko chwilowo się pogubiliśmy - apelowała.
Major Danuta Szyksznian-Ossowska ps. Sarenka jest patronką Szkoły Podstawowej nr 14 w Szczecinie.
- Jestem z wami i zdaję sobie sprawę, że nasza służba jest słabiutko opłacana. Walczmy o swoje, ale róbmy to z rozsądkiem bez czynienia krzywdy tym, dla których zdecydowaliśmy się przyjąć nasze powołanie. Oni też to na swój sposób przeżywają, nie wiedza,
Dodaj komentarz 4 komentarze
Służba to była kiedyś a teraz trzeba płacić za pracę babcia ma emeryturę i poucza innych !
Czemu Pani Danuta nie zaapelowała do rządu? To mnie zastanawia.
Zdzisław ty zdemoralizowany ignorancie. Pani Major to weteran walk o nasz kraj i naród, należy się szacunek! Nauczyciel to bardzo ważny zawód jeżeli chcemy dobrze wychować swoje pokolenia, więc i pieniądz ma być godny, ale służba wychowankom przede wszystkim. Za dużo już takich co przychodzą tylko zarobić, odbębnić lekcje i domu.
to logiczne dlaczego nie zaapelowała do rządu: to jest pierwszy rząd, który interesuje się nauczycielami i dał im już pierwszą podwyżkę. Ponad to zaproponował kolejne zmiany, czego nie czynili w ogóle poprzednicy. A sam strajk jest po prostu niczym innym tylko działaniem politycznym. ZNP w tym przypadku działa jak typowy schizofrenik. Z jednej strony mówi wszystkim jacy to nauczyciele są zarobieni. Ile to oni muszą się przygotowywać do lekcji. Nawet w Karcie nauczyciela jest zapis w art. 42 że nauczyciel może pracować max 40 godzin bo liczą się też godziny przygotowywania do lekcji i inne działania na rzecz szkoły. Ale gdy przyszło do strajku to te lenie mają zamiar siedzieć na strajku tylko tyle ile mają lekcji i przychodzić strajkować tylko w czasie swoich zaplanowanych lekcji. Z tego wynika, że te 40 godzin to jeden wielki "pic na wodę". I mają jeszcze czelność jeszcze wykłócać się o jakiekolwiek podwyżki gdy zarabiają o wiele więcej za godzinę niż przeciętny Kowalski. Chciałby się powiedzieć "śmierdzące lenie i nieroby".