Księża z samochodów błogosławili i święcili pokarm mieszkańcom swoich parafii. Tak było m.in. na Stołczynie i Jasienicy. Wierni z koszykami czekali w oknach, na balkonach i przy ogrodzeniach.
Jak mówi ks. Stanisław Brewicz ze Stołczyna, historia nie zna takiej święconki.
- Byłem kapelanem w więzieniu i w szpitalu, i zawsze odbywało się to bardziej naturalnie. Ten rok jest szczególny. Święcimy w taki sposób, żeby zachować prawo państwowe, a jednocześnie dotrzeć do naszych wiernych - mówi ks. Brewicz.
Do Jasienicy koszyki z pokarmami z okolicznych wsi przywiozła Ochotnicza Straż Pożarna z Brzózek - mówi jej prezes, Zbigniew Andrzejewski.
- Zorganizowaliśmy zbiórkę koszyczków. Każdy wystawił je przed domem. Takie jest nasze zadanie, służyć społeczeństwu. Bogu na chwałę, ludziom na ratunek - mówi Andrzejewski.
Staramy się, że było normalnie - mówili wierni. - Zupełnie inaczej niż co roku. Ale staramy się, by pokarm był poświęcony i jednak żyć z panem Bogiem w wierze.
Zgodnie z zaleceniem episkopatu, święconkę przed śniadaniem wielkanocnym może pobłogosławić także głowa rodziny.
- Byłem kapelanem w więzieniu i w szpitalu, i zawsze odbywało się to bardziej naturalnie. Ten rok jest szczególny. Święcimy w taki sposób, żeby zachować prawo państwowe, a jednocześnie dotrzeć do naszych wiernych - mówi ks. Brewicz.
Do Jasienicy koszyki z pokarmami z okolicznych wsi przywiozła Ochotnicza Straż Pożarna z Brzózek - mówi jej prezes, Zbigniew Andrzejewski.
- Zorganizowaliśmy zbiórkę koszyczków. Każdy wystawił je przed domem. Takie jest nasze zadanie, służyć społeczeństwu. Bogu na chwałę, ludziom na ratunek - mówi Andrzejewski.
Staramy się, że było normalnie - mówili wierni. - Zupełnie inaczej niż co roku. Ale staramy się, by pokarm był poświęcony i jednak żyć z panem Bogiem w wierze.
Zgodnie z zaleceniem episkopatu, święconkę przed śniadaniem wielkanocnym może pobłogosławić także głowa rodziny.