Na razie nie będzie rewitalizacji historycznej stoczniowej świetlicy w Szczecinie. Władze miasta wciąż nie potrafią dogadać się z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Kwestią sporną pozostają pieniądze.
- Oczywiście, że powinniśmy się tutaj dogadać ponad podziałami. Ja też jestem zmęczona wieloma tematami, które są właśnie w ten sposób prowadzone. Natomiast nie uważam, że miasto powinno brać na siebie ten cały koszt - mówiła Jackowski.
Przewodnicząca Rady Miasta Renata Łażewska przekonywała natomiast, że resort zwleka z podjęciem działań.
- Czas leciał, a działań ze strony ministerstwa nie było. Na to są potrzebne duże pieniądze. I pewnie stąd ta dyskusja z ministerstwem - mówiła Łażewska.
Radny Prawa i Sprawiedliwości Robert Stankiewicz zarzucał natomiast władzom miasta, że źle dysponują pieniędzmi.
- Na pewne obiekty nie ma pieniędzy, w cudzysłowie, a na inne są i to od ręki. I tutaj pokażę sporne, bardzo kontrowersyjne miejsce, jakim jest plac Adamowicza - mówił Stankiewicz.
Rewitalizacja i utrzymanie świetlicy stoczniowej to koszt około 70 milionów złotych.