Czy tunel pod Zamkiem Książąt Pomorskich faktycznie ma prawie tysiąc lat? "Mam wrażenie, że to średniowiecze to mocno na wyrost" - pisze w mediach społecznościowych Michał Dębowski, miejski konserwator zabytków w Szczecinie. Przy czym, w rozmowie z nami Dębowski tłumaczył, że wypowiada się tam jako historyk sztuki a oficjalnie - jako miejski konserwator zabytków - sprawy nie komentuje.
O odkryciu ceglanego tunelu pod szczecińskim Zamkiem Książąt Pomorskich, dyrektor zabytku Barbara Igielska poinformowała w ubiegły czwartek. - Przekazaliśmy cegłę i próbki zaprawy do badania, zarówno do naszej pracowni konserwacji dzieł sztuki, jak i do pracowni, laboratorium w Krakowie - mówiła Igielska.
Pod Zamkiem odkryto w sumie 270 metrów tuneli, w większości żelbetowych, prawdopodobnie z okresu II Wojny Światowej. W nie wbudowano 25 metrów wspomnianego korytarza z cegły - to informacje od władz zabytku.
Michał Dębowski w portalach społecznościowych pisze: "Badania laboratoryjne materiału ceramicznego i zaprawy nie dają podstawy do datowania bezwzględnego - ocenia historyk. - Decydująca powinna być analiza techniki budowlanej i kontekstu". Według Dębowskiego, korytarz "ma wiele cech wspólnych" z odkrywanymi "reliktami twierdzy z 1 poł. XVIII wieku". Co "nie umniejsza oczywiście rangi odkrycia", ale "czasem warto by zachować większą ostrożność w datowaniu".
Rozmawialiśmy z Michałem Dębowskim. Jak tłumaczył, to jego prywatne opinie jako historyka sztuki i oficjalnie, jako urzędnik, tego nie komentuje.
Pod Zamkiem odkryto w sumie 270 metrów tuneli, w większości żelbetowych, prawdopodobnie z okresu II Wojny Światowej. W nie wbudowano 25 metrów wspomnianego korytarza z cegły - to informacje od władz zabytku.
Michał Dębowski w portalach społecznościowych pisze: "Badania laboratoryjne materiału ceramicznego i zaprawy nie dają podstawy do datowania bezwzględnego - ocenia historyk. - Decydująca powinna być analiza techniki budowlanej i kontekstu". Według Dębowskiego, korytarz "ma wiele cech wspólnych" z odkrywanymi "reliktami twierdzy z 1 poł. XVIII wieku". Co "nie umniejsza oczywiście rangi odkrycia", ale "czasem warto by zachować większą ostrożność w datowaniu".
Rozmawialiśmy z Michałem Dębowskim. Jak tłumaczył, to jego prywatne opinie jako historyka sztuki i oficjalnie, jako urzędnik, tego nie komentuje.