Winę za wzrost kosztów energii ponosi ogromna podwyżka i spekulacja cenami unijnych certyfikatów emisji dwutlenku węgla - mówił w "Rozmowach pod krawatem" Rafał Mucha, wiceprezes zarządu Grupy Enea.
W 2016 roku wspomniane certyfikaty wynosiły 6 euro za tonę - teraz to prawie 90 euro.
Jednocześnie Mucha zaznaczał, że dzięki aktywnej polityce rządu, w pierwszych miesiącach przyszłego roku zamiast o 20 - rachunki za prąd wzrosną o około 6 złotych.
Ale Polska mierzy się z negatywnymi skutkami sytuacji na rynku unijnym - mówił wiceprezes Grupy Enea. - Nasz rząd twardo od wielu miesięcy artykułuje w Unii Europejskiej, że trzeba zreformować ten rynek, że on doprowadzi do tego, że gospodarka będzie miała kłopoty z tym, żeby sprzedawać produkty w dobrych cenach na świecie, a zwykli obywatele będą ponosili koszty nieodpowiedzialnej reformy, jak chodzi o ETS. Trzeba byłoby wrócić do założeń i zreformować ten rynek.
Propozycje polityki klimatycznej i certyfikatów emisji dwutlenku węgla - ETS - omawiano i przyjęto w Unii Europejskiej i Polsce w 2008 oraz w 2014 roku.
Jednocześnie Mucha zaznaczał, że dzięki aktywnej polityce rządu, w pierwszych miesiącach przyszłego roku zamiast o 20 - rachunki za prąd wzrosną o około 6 złotych.
Ale Polska mierzy się z negatywnymi skutkami sytuacji na rynku unijnym - mówił wiceprezes Grupy Enea. - Nasz rząd twardo od wielu miesięcy artykułuje w Unii Europejskiej, że trzeba zreformować ten rynek, że on doprowadzi do tego, że gospodarka będzie miała kłopoty z tym, żeby sprzedawać produkty w dobrych cenach na świecie, a zwykli obywatele będą ponosili koszty nieodpowiedzialnej reformy, jak chodzi o ETS. Trzeba byłoby wrócić do założeń i zreformować ten rynek.
Propozycje polityki klimatycznej i certyfikatów emisji dwutlenku węgla - ETS - omawiano i przyjęto w Unii Europejskiej i Polsce w 2008 oraz w 2014 roku.