Przy ulicy Promiennej płonie połowa domu dwurodzinnego.
- To było takie wrażenie, jakby ktoś wrzucił petardę do pokoju. - Pół metra od drzwi od tarasu walnął piorun. - Widzieliśmy ogromny błysk, akurat żona z dzieckiem podjechała samochodem, to było nad ich głowami. Potem poszedłem do garażu postawić samochód i był dziwny zapach, jak sztuczne ognie na choince. Dopiero później zobaczyłem dym i ogień. - Podbiegłem do tego domu, bo sąsiad miał klucze do obydwu mieszkań, bo się przyjaźnią. Chciałem zobaczyć, czy można zgasić, bo jest gaśnica, może się uda. Niestety, to było na poddaszu. Jak zaczął się palić dach..., nie jestem strażakiem, nie jestem zabezpieczony - komentowali sąsiedzi.
Nie ma informacji o poszkodowanych.