Zgodnie z decyzją starostwa powiatowego, miasto nie może wyciąć blisko 80 kilkudziesięcioletnich lip, o co wnioskował magistrat. Aby je ochronić, wykonawca musi realizować część prac ręcznie, bez użycia ciężkiego sprzętu.
Wpłynie to na opóźnienie w realizacji inwestycji - mówi Michał Kujaczyński, rzecznik magistratu.
- Planowaliśmy zakończyć całą inwestycję przed sezonem letnim. Teraz już wiemy, że najprawdopodobniej nie będzie to możliwe. Nie jesteśmy w stanie oszacować o ile te prace nam się wydłużą. Gdy wykonawca rozpocznie prace na kolejnym odcinku, będziemy mogli go oszacować - mówi Kujaczyński.
Dotychczas żadne z drzew nie zostało uszkodzone. Po zakończeniu prac miasto będzie jednak zobowiązane do przeprowadzenia badania kondycji drzewostanu.
Cała inwestycja warta jest blisko 19 milionów złotych, z czego 13 mln zł stanowi dofinansowanie z Polskiego Ładu.