W 2015 roku zapłaciliśmy cenę za podniesienie wieku emerytalnego, przegraliśmy wybory - tak mówił w "Rozmowach pod krawatem" poseł PSL Jarosław Rzepa. To jego partyjny szef, Władysław Kosiniak-Kamysz firmował ten ruch jako ówczesny minister pracy.
Wystawiony na "jedynce" Trzeciej Drogi w Szczecinie do Sejmu Rzepa w "Rozmowach pod krawatem" komentował w ten sposób jedno z pytań, na jakie odpowiedzą mieszkańcy w referendum: czy chcą podniesienia wieku emerytalnego.
Na taki krok 10 lat temu zdecydowała się koalicja PO-PSL. Podniosła wiek emerytalny o dwa lata dla mężczyzn i aż o siedem lat dla kobiet. Twórcy serialu "Reset" pokazują oficjalne dokumenty rządu PO-PSL, z których wynika, że ten krok Donald Tusk konsultował najpierw z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Długość pracy Polaków do poprzednich pułapów obniżył dopiero rząd Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Rzepa przyznał, że podwyższenie wieku emerytalnego pogrążyło tamtą koalicję, ale takie pytanie w referendum nie ma sensu.
- To jest wydmuszka. To nie jest żadna propozycja - powiedział Rzepa.
- Jak dla pana decyzja obywateli jest wydmuszką... - mówił prowadzący audycję Kamil Nieradka.
- Mamy obowiązujący wiek emerytalny i nikt tego nie chce zmienić - odpowiadał Rzepa. - Wszyscy o tym mówią, a wy nie chcecie o tym słuchać.
- Jak to, nikt nie chce tego zmienić? Ryszard Petru, który jest na waszych listach mówi, że trzeba podwyższyć wiek emerytalny - dopytywał prowadzący.
- Ryszard Petru, jak chce to niech sobie podwyższy sam, ale tak jak powiedziałem panu w sprawach ziemi, nie pozwolę na to, żeby coś takiego miało miejsce - stwierdził poseł PSL-u.
PiS w swoim programie zaproponował też emerytury stażowe. Według planów, kobiety mogłyby przejść na emeryturę po przepracowaniu 38 lat, a mężczyźni - 43 lat.
Wybory parlamentarne odbędą się 15 października.
Na taki krok 10 lat temu zdecydowała się koalicja PO-PSL. Podniosła wiek emerytalny o dwa lata dla mężczyzn i aż o siedem lat dla kobiet. Twórcy serialu "Reset" pokazują oficjalne dokumenty rządu PO-PSL, z których wynika, że ten krok Donald Tusk konsultował najpierw z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Długość pracy Polaków do poprzednich pułapów obniżył dopiero rząd Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Rzepa przyznał, że podwyższenie wieku emerytalnego pogrążyło tamtą koalicję, ale takie pytanie w referendum nie ma sensu.
- To jest wydmuszka. To nie jest żadna propozycja - powiedział Rzepa.
- Jak dla pana decyzja obywateli jest wydmuszką... - mówił prowadzący audycję Kamil Nieradka.
- Mamy obowiązujący wiek emerytalny i nikt tego nie chce zmienić - odpowiadał Rzepa. - Wszyscy o tym mówią, a wy nie chcecie o tym słuchać.
- Jak to, nikt nie chce tego zmienić? Ryszard Petru, który jest na waszych listach mówi, że trzeba podwyższyć wiek emerytalny - dopytywał prowadzący.
- Ryszard Petru, jak chce to niech sobie podwyższy sam, ale tak jak powiedziałem panu w sprawach ziemi, nie pozwolę na to, żeby coś takiego miało miejsce - stwierdził poseł PSL-u.
PiS w swoim programie zaproponował też emerytury stażowe. Według planów, kobiety mogłyby przejść na emeryturę po przepracowaniu 38 lat, a mężczyźni - 43 lat.
Wybory parlamentarne odbędą się 15 października.