Wniosek o odwołanie marszałka województwa zachodniopomorskiego odrzucony przez Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego.
Odwołania Olgierda Geblewicza domagali się politycy Prawa i Sprawiedliwości. Wniosek jest odpowiedzią na apel Solidarności.
Jak twierdzi Rafał Niburski, radny PiS sejmiku województwa, marszałek nie pojawiał się na obradach Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego, przez co nie doszło do głosowania m.in. w sprawie Elektrowni Dolna Odra.
- Marszałek bojkotuje posiedzenia Rady Dialogu Społecznego, a kiedy się na nich pojawia, to wychodzi przed czasem, co powoduje zerwanie kworum i powoduje, że Rada Dialogu Społecznego nie może podjąć ważnych z punktu widzenia regionu stanowisk - przekonuje Niburski.
Wniosek od początku miał charaktery hucpy politycznej, którą wywołała Solidarność kompletnie bezpodstawnie - mówi Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego
- Tylko dlatego, że po kilkugodzinnej, bezproduktywnej dyskusji i próbie uzgodnienia wspólnego stanowiska, okazało się to niemożliwe, a ja musiałem oddalić się do innych obowiązków. I to sprowokowało Solidarność do zarzucenia mi, że ignoruję sprawy Dolnej Odry... - tłumaczy Geblewicz.
Za odwołaniem marszałka było 9 osób, przeciw 17. W zeszłym tygodniu wniosek o odwołanie marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza odrzuciła też komisja rewizyjna Sejmiku. Złożył go były przewodniczący zachodniopomorskiej "Solidarności" Mieczysław Jurek.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Jak twierdzi Rafał Niburski, radny PiS sejmiku województwa, marszałek nie pojawiał się na obradach Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego, przez co nie doszło do głosowania m.in. w sprawie Elektrowni Dolna Odra.
- Marszałek bojkotuje posiedzenia Rady Dialogu Społecznego, a kiedy się na nich pojawia, to wychodzi przed czasem, co powoduje zerwanie kworum i powoduje, że Rada Dialogu Społecznego nie może podjąć ważnych z punktu widzenia regionu stanowisk - przekonuje Niburski.
Wniosek od początku miał charaktery hucpy politycznej, którą wywołała Solidarność kompletnie bezpodstawnie - mówi Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego
- Tylko dlatego, że po kilkugodzinnej, bezproduktywnej dyskusji i próbie uzgodnienia wspólnego stanowiska, okazało się to niemożliwe, a ja musiałem oddalić się do innych obowiązków. I to sprowokowało Solidarność do zarzucenia mi, że ignoruję sprawy Dolnej Odry... - tłumaczy Geblewicz.
Za odwołaniem marszałka było 9 osób, przeciw 17. W zeszłym tygodniu wniosek o odwołanie marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza odrzuciła też komisja rewizyjna Sejmiku. Złożył go były przewodniczący zachodniopomorskiej "Solidarności" Mieczysław Jurek.
Autorka edycji: Joanna Chajdas