Zielone przystanki szczecińskiej komunikacji miejskiej niestety już nie takie zielone. Powstały w alei Wyzwolenia oraz na ulicy Roosevelta w ramach Budżetu Obywatelskiego. Kosztowały 400 tysięcy złotych i obecnie straszą zaniedbaną roślinnością.
Zapytaliśmy mieszkańców Szczecina, co sądzą na temat nowych przystanków. - Przede wszystkim jednej rzeczy tu brakuje - śmietnika. Nie ma śmietnika nigdzie. Więc cokolwiek bym jadł, widać kupa petów, wszystko leży, więc brakuje śmietników i osoby, która by to podlewała. Teraz dopiero tak naprawdę upały się zaczną a kwiatki wsadzić, żeby zwiędły, to bez sensu. Tak ogólnie to ładna byłaby, gdyby była podlana na czas - mówią mieszkańcy.
- Zgłosiłem władzom miasta problem usychających roślin na nowych przystankach, liczę na szybką interwencję - mówi radny Przemysław Słowik. - Docelowo przystanki są tak skonstruowane, że wody deszczowe po opadzie będą się gromadzić zarówno w części dachu w części ściany, gdzie są to nasadzenia i także spływać do pnączy, które są na tyle budynku. Staraliśmy się wybrać jak najlepsze lokalizacje. Dwie i tak zostały wybrane niezgodnie z tym, co było ustalone z autorem, dlatego będziemy musieli te przystanki przenieść.
Zgodnie z planem klimatycznym miasta, co roku powstawać mają w Szczecinie kolejne tego typu przystanki.
- Zgłosiłem władzom miasta problem usychających roślin na nowych przystankach, liczę na szybką interwencję - mówi radny Przemysław Słowik. - Docelowo przystanki są tak skonstruowane, że wody deszczowe po opadzie będą się gromadzić zarówno w części dachu w części ściany, gdzie są to nasadzenia i także spływać do pnączy, które są na tyle budynku. Staraliśmy się wybrać jak najlepsze lokalizacje. Dwie i tak zostały wybrane niezgodnie z tym, co było ustalone z autorem, dlatego będziemy musieli te przystanki przenieść.
Zgodnie z planem klimatycznym miasta, co roku powstawać mają w Szczecinie kolejne tego typu przystanki.