Oddział ginekologiczno-położniczy szpitala w Stargardzie zostaje i jest bezpieczny - zapewniają władze powiatu i administracja placówki.
Nie będzie zmian w działaniu ginekologii, nie grozi też jej zamknięcie. To reakcja na spekulacje o przymiarkach do likwidacji stargardzkiej porodówki. Jej końcem miałby być projekt nowej ustawy o sieci szpitali. Miały się w nim znaleźć założenia o rocznym limicie 400 urodzeń - to miało zdecydować o istnieniu ginekologii w szpitalach powiatowych.
Marek Stankiewicz, wicestarosta stargardzki zastrzega, że za wcześnie mówić o jakichkolwiek decyzjach.
- Krąży taka magiczna cyfra, że minimum 400 porodów rocznie, ale wszystko to są na razie plany i dyskusje. Kobiety w ciąży chcą mieć tę pewność, ze będą mogły być przyjęte w Stargardzie i na razie ryzyka, że tak nie będzie nie ma... - podkreśla Stankiewicz.
Barbara Turkiewicz, z-ca dyrektora ds. lecznictwa zapewnia, że ginekologia działa bez zmian.
- Nie mamy żadnych informacji, które wskazywałyby na to, że trzeba podjąć jakieś działania. Tutaj o żadnych przekształceniach, a tym bardziej likwidacjach nie ma mowy - dodaje Turkiewicz.
Szpital podaje, że w ubiegłym roku oddział przyjął 388 porodów. Do końca lipca tego roku było ich 212.
Marek Stankiewicz, wicestarosta stargardzki zastrzega, że za wcześnie mówić o jakichkolwiek decyzjach.
- Krąży taka magiczna cyfra, że minimum 400 porodów rocznie, ale wszystko to są na razie plany i dyskusje. Kobiety w ciąży chcą mieć tę pewność, ze będą mogły być przyjęte w Stargardzie i na razie ryzyka, że tak nie będzie nie ma... - podkreśla Stankiewicz.
Barbara Turkiewicz, z-ca dyrektora ds. lecznictwa zapewnia, że ginekologia działa bez zmian.
- Nie mamy żadnych informacji, które wskazywałyby na to, że trzeba podjąć jakieś działania. Tutaj o żadnych przekształceniach, a tym bardziej likwidacjach nie ma mowy - dodaje Turkiewicz.
Szpital podaje, że w ubiegłym roku oddział przyjął 388 porodów. Do końca lipca tego roku było ich 212.