Kradną kwiaty i znicze, dewastują nagrobki. Przed listopadowym świętem uaktywnili się złodzieje, grasujący po starej części cmentarza w Stargardzie.
Mieszkańcy nazywając ich małymi hienami domagają się interwencji patroli Straży Miejskiej i Policji.
Bliscy pielęgnujący groby swoich zmarłych nie kryją obaw o wystrój i stan pomników nagrobnych. - Był na kamiennym krzyżu brązowy krzyżyk, myśleli, że to brąz, więc zerwali. Kwiaty też zostały ukradzione z trzy razy. - Ochrony nie ma, kamery są tylko przy kapliczkach, i nic więcej... Kradną i dewastują... - żalą się.
Joanna Kufel, szefowa prewencji Straży Miejskiej przyznaje, że nie wszędzie w jednym czasie mogą interweniować mundurowi.
- To sprawa, której nie przeskoczymy... Mamy 14 strażników, pracujących w rejonie na dwie zmiany... Robimy wszystko, co możemy, i będziemy przez okres świąteczny na pewno widoczni w Stargardzie - podkreśla Kufel.
Stary cmentarz zajmuje blisko 20 ha powierzchni. Jego zarządca zapowiada więcej patroli w tygodniu poprzedzającym listopadowe święto.
Bliscy pielęgnujący groby swoich zmarłych nie kryją obaw o wystrój i stan pomników nagrobnych. - Był na kamiennym krzyżu brązowy krzyżyk, myśleli, że to brąz, więc zerwali. Kwiaty też zostały ukradzione z trzy razy. - Ochrony nie ma, kamery są tylko przy kapliczkach, i nic więcej... Kradną i dewastują... - żalą się.
Joanna Kufel, szefowa prewencji Straży Miejskiej przyznaje, że nie wszędzie w jednym czasie mogą interweniować mundurowi.
- To sprawa, której nie przeskoczymy... Mamy 14 strażników, pracujących w rejonie na dwie zmiany... Robimy wszystko, co możemy, i będziemy przez okres świąteczny na pewno widoczni w Stargardzie - podkreśla Kufel.
Stary cmentarz zajmuje blisko 20 ha powierzchni. Jego zarządca zapowiada więcej patroli w tygodniu poprzedzającym listopadowe święto.