Od dłuższego czasu stoi przy placu zabaw i wzbudza zainteresowanie dzieci. Mowa o porzuconej przyczepie kempingowej przy ulicy Włościańskiej w Szczecinie.
Ma rozbite szyby i zepsute drzwi, a jak mówią mieszkańcy z okolicy - nie do końca jest opuszczona.
- Jak dzieci albo dorośli te drzwi tekturowe wywalą, to widzę, że po paru dniach one są z powrotem zamknięte. Więc ktoś tu przychodzi... - Niebezpiecznie, bo dzieci sobie wchodzą... - Można by było ją zabrać. Lepiej, żeby ona "wsiąknęła". - Chyba widać, że szpeci - oceniali mieszkańcy.
Interpelację w sprawie porzuconej przyczepy złożył radny Stanisław Kaup.
- Z moich informacji wynika, że jest to teren gminy. Chcę się dowiedzieć przede wszystkim jakie są możliwości i podstawy prawne do usunięcia tej przyczepy - powiedział.
Zgłoszenie otrzymała również Straż Miejska. Sprawdzają, czy przyczepa nie jest zamieszkiwana i czy można ją usunąć.
- Jak dzieci albo dorośli te drzwi tekturowe wywalą, to widzę, że po paru dniach one są z powrotem zamknięte. Więc ktoś tu przychodzi... - Niebezpiecznie, bo dzieci sobie wchodzą... - Można by było ją zabrać. Lepiej, żeby ona "wsiąknęła". - Chyba widać, że szpeci - oceniali mieszkańcy.
Interpelację w sprawie porzuconej przyczepy złożył radny Stanisław Kaup.
- Z moich informacji wynika, że jest to teren gminy. Chcę się dowiedzieć przede wszystkim jakie są możliwości i podstawy prawne do usunięcia tej przyczepy - powiedział.
Zgłoszenie otrzymała również Straż Miejska. Sprawdzają, czy przyczepa nie jest zamieszkiwana i czy można ją usunąć.
- Jak dzieci albo dorośli te drzwi tekturowe wywalą, to widzę, że po paru dniach one są z powrotem zamknięte. Więc ktoś tu przychodzi... - Niebezpiecznie, bo dzieci sobie wchodzą... - Można by było ją zabrać. Lepiej, żeby ona "wsiąknęła". - Chyba widać, że szpeci - oceniali mieszkańcy.