W szczecińskim sądzie rozpoczął się proces młodej kobiety. Usłyszała ona zarzut usiłowania zabójstwa polegający na znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem nad trzymiesięcznym synkiem.
Chłopiec z połamanymi żebrami i obrażeniami głowy trafił do szpitala, a matka do aresztu.
- Do zdarzenia doszło blisko rok temu - mówi Katarzyna Wolańska, sąsiadka i świadek w sprawie. - Duża główka, chudy, blada cera. Wzrok spuszczony w lewą stronę. Prawa rączka drżała. Nie reagował, jak mówiłam "synuś, co ci jest". Główką nic nie ruszył.
- Pomimo próśb o wizytę u lekarza, matka trzymiesięcznego Nikodema ukrywała dziecko - dodaje Wolańska. - Otworzyła nam drzwi. Nie chciała wpuścić na początku, bo powiedziała, że dziecko śpi. Ja mówię, że nie chcę go budzić. Chcę go zobaczyć. Ten widok... Jak on leżał w tym barłogu, na tym łóżku, nieokryty, okno otwarte. Rozebrany w samych bodach. Ona cały czas twierdziła, że on jej spadł z łóżka.
Z uwagi na delikatność sprawy, proces sądowy odbywa się bez udziału publiczności i mediów. Chłopiec przebywał w szpitalu ponad miesiąc. Obecnie dziecko jest pod opieką siostry ojca.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
- Do zdarzenia doszło blisko rok temu - mówi Katarzyna Wolańska, sąsiadka i świadek w sprawie. - Duża główka, chudy, blada cera. Wzrok spuszczony w lewą stronę. Prawa rączka drżała. Nie reagował, jak mówiłam "synuś, co ci jest". Główką nic nie ruszył.
- Pomimo próśb o wizytę u lekarza, matka trzymiesięcznego Nikodema ukrywała dziecko - dodaje Wolańska. - Otworzyła nam drzwi. Nie chciała wpuścić na początku, bo powiedziała, że dziecko śpi. Ja mówię, że nie chcę go budzić. Chcę go zobaczyć. Ten widok... Jak on leżał w tym barłogu, na tym łóżku, nieokryty, okno otwarte. Rozebrany w samych bodach. Ona cały czas twierdziła, że on jej spadł z łóżka.
Z uwagi na delikatność sprawy, proces sądowy odbywa się bez udziału publiczności i mediów. Chłopiec przebywał w szpitalu ponad miesiąc. Obecnie dziecko jest pod opieką siostry ojca.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski