Kardynał Józef Glemp, Prymas-Senior przewodniczył w Bazylice Archikatedralnej pw. św. Jakuba mszy św. pogrzebowej Arcybiskupa-Seniora Zygmunta Kamińskiego.
Modlitwy w intencji zmarłego rozpoczęły się o 7:00 w Arcybiskupim Wyższym Seminarium Duchownym. Na jutrzni przy trumnie zmarłego modliło się duchowieństwo, siostry zakonne i alumni seminarium. O 10:00 abp Andrzej Dzięga odprawił mszę św. w kościele seminaryjnym, po której ciało przewieziono do katedry.
W południe rozpoczęło się czuwanie modlitewne. Od 13:00 kard. Józef Glemp przewodniczył uroczystej koncelebrze z udziałem biskupów z kraju i zagranicy.
Obrzęd ostatniego pożegnania w krypcie biskupów szczecińsko-kamieńskich odprawił Prymas Polski abp Henryk Muszyński.
Arcybiskup-Senior Zygmunt Kamiński miał 77 lat. Był drugim metropolitą szczecińsko-kamieńskim, po Arcybiskupie Marianie Przykuckim, który zmarł w październiku ubiegłego roku. Na czele Kościoła na Pomorzu Zachodnim stał przez 10 lat. W kwietniu ubiegłego roku zastąpił go obecny metropolita abp Andrzej Dzięga.
- Był przede wszystkim skromnym człowiekiem, który nie chciał błyszczeć, ale chciał pracować, był dobrym dyplomatą - tak wspominają zmarłego osoby, które znały go bliżej.
- Często podkreślał, że Szczecin to miasto akademickie i uniwersyteckie - wspomina zmarłego obecny metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga. - Stawiał bardzo na młode pokolenie inteligencji, działaczy społecznych, gospodarczych i na młodzież akademicką i szkolną i bardzo liczył, że praca z młodzieżą zaowocuje w Szczecinie i na całym Pomorzu Zachodnim za 10-15 lat.
Dzięki jego staraniom powstał w Szczecinie Wydział Teologiczny, co władze Uniwersytetu doceniły przyznając mu w ubiegłym roku tytuł doktora honoris causa uczelni.
- Kiedyś powiedział mi: zazdroszczę tym, którzy potrafią wszystko okazywać na zewnątrz, ja tego nie potrafię, ale nie będę ubierał się w inne garniturki i jestem sobą - fragment jednej z rozmów ze zmarłym przytacza siostra Zofia, która służyła ks. Arcybiskupowi prawie 22 lata. - Był pełen ciepła, życzliwości i dobroci dla drugiego człowieka, bardzo modlił się o powołania kapłańskie do seminarium i przede wszystkim żył życiem Kościoła.
Były metropolita szczecińsko-kamieński został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.