Po tym, jak z igrzysk olimpijskich za używanie niedozwolonych środków został wyrzucony Tomasz Zieliński, pojawiły się informacje, że doping miał też stosować jego brat - Adrian Zieliński.
On sam jeszcze we wtorek bronił brata, wierząc w to, że nie przyjmował zabronionych substancji.
- Jestem po prostu załamany. Leżę i czasami płaczę, nawet teraz mi się chce. Jest to po prostu niemożliwe - komentował Adrian Zieliński.
Informacje o tym, że stosował doping podała "Gazeta Pomorska", nie potwierdza ich jednak Polski Związek Podnoszenia Ciężarów.
Tymczasem wyrzucony z olimpijskiej kadry Tomasz Zieliński wrócił już do Polski. Jak mówił w rozmowie z TVN24, nadal wierzy, że doping wykryty w pobranych od niego próbkach to pomyłka.
- Jeśli to nie jest pomyłka, to ktoś mi podłożył ładną świnię. Nie zostawię tak tego. Będę się starał o przywrócenie mojego dobrego nazwiska - komentował Tomasz Zieliński.
Polskie laboratorium potwierdziło jednak, ze w pobranych od niego próbkach wykryto wysokie stężenie nandrolonu.
Wcześniejsze badania ujawniły, że doping stosował też inny polski sztangista Krzysztof Szramiak. W następstwie wykrycia afery do dymisji podał się szef Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, Szymon Kołecki.
- Jestem po prostu załamany. Leżę i czasami płaczę, nawet teraz mi się chce. Jest to po prostu niemożliwe - komentował Adrian Zieliński.
Informacje o tym, że stosował doping podała "Gazeta Pomorska", nie potwierdza ich jednak Polski Związek Podnoszenia Ciężarów.
Tymczasem wyrzucony z olimpijskiej kadry Tomasz Zieliński wrócił już do Polski. Jak mówił w rozmowie z TVN24, nadal wierzy, że doping wykryty w pobranych od niego próbkach to pomyłka.
- Jeśli to nie jest pomyłka, to ktoś mi podłożył ładną świnię. Nie zostawię tak tego. Będę się starał o przywrócenie mojego dobrego nazwiska - komentował Tomasz Zieliński.
Polskie laboratorium potwierdziło jednak, ze w pobranych od niego próbkach wykryto wysokie stężenie nandrolonu.
Wcześniejsze badania ujawniły, że doping stosował też inny polski sztangista Krzysztof Szramiak. W następstwie wykrycia afery do dymisji podał się szef Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, Szymon Kołecki.