W niedzielę wieczorem w Londynie na stadionie Wembley, w finale Mistrzostw Europy, Włosi zagrają z Anglią. Spotkanie cieszy się w Italii ogromnym zainteresowaniem.
Półfinałowy mecz z Hiszpanią obejrzało prawie 20 milionów Włochów. Dziś telewidzów ma być o wiele więcej. Na mecz do Londynu udaje się prezydent Sergio Mattarella. Już zaprosił na jutro do Pałacu Kwirynalskiego całą włoską ekipę, bez względu na wynik dzisiejszego spotkania.
Eksperci i bukmacherzy nieco faworyzują Anglików. Trener Roberto Mancini powiedział, że awans do finału nie zaspokaja ambicji zespołu.
- Musimy grać w naszym stylu ze świadomością, że umiemy grać dobrze i stać nas na zagranie wielkiego meczu. Tylko o tym powinniśmy myśleć. Anglicy są bardzo silni. Ale my też doszliśmy do finału i czujemy się mocni - powiedział szkoleniowiec "Azzurich".
Włosi zagrali w finale mistrzostw Europy dziewięć lat temu. Wówczas przegrali z Hiszpanią.
To będzie dziewiąte spotkanie tych reprezentacji o punkty. Do tej pory aż sześciokrotnie "górą" byli Włosi. Między innymi w meczach o trzecie miejsce mundialu w 1990 roku, czy w ćwierćfinale Mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie.
Dzisiejsze spotkanie nie ma faworyta. Oba zespoły charakteryzują się szczelną defensywą. Włosi mają lepszego bramkarza, ale Anglicy fantastycznego napastnika. Harry Kane strzelił do tej pory cztery gole i będzie chciał powiększyć ten dorobek, by zdobyć koronę króla strzelców.
Atutem drużyny "Trzech Lwów" będzie stadion. Na słynnym Wembley zasiądzie około 60 tysięcy kibiców, prawie wyłącznie kibicujących gospodarzom, gdyż inni z powodów pandemicznych obostrzeń na finał dotrzeć nie mogli.
Włosi na tym turnieju wygrali na tym stadionie już dwukrotnie.
Sędzią spotkania będzie Holender Björn Kuipers. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 21.
Eksperci i bukmacherzy nieco faworyzują Anglików. Trener Roberto Mancini powiedział, że awans do finału nie zaspokaja ambicji zespołu.
- Musimy grać w naszym stylu ze świadomością, że umiemy grać dobrze i stać nas na zagranie wielkiego meczu. Tylko o tym powinniśmy myśleć. Anglicy są bardzo silni. Ale my też doszliśmy do finału i czujemy się mocni - powiedział szkoleniowiec "Azzurich".
Włosi zagrali w finale mistrzostw Europy dziewięć lat temu. Wówczas przegrali z Hiszpanią.
To będzie dziewiąte spotkanie tych reprezentacji o punkty. Do tej pory aż sześciokrotnie "górą" byli Włosi. Między innymi w meczach o trzecie miejsce mundialu w 1990 roku, czy w ćwierćfinale Mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie.
Dzisiejsze spotkanie nie ma faworyta. Oba zespoły charakteryzują się szczelną defensywą. Włosi mają lepszego bramkarza, ale Anglicy fantastycznego napastnika. Harry Kane strzelił do tej pory cztery gole i będzie chciał powiększyć ten dorobek, by zdobyć koronę króla strzelców.
Atutem drużyny "Trzech Lwów" będzie stadion. Na słynnym Wembley zasiądzie około 60 tysięcy kibiców, prawie wyłącznie kibicujących gospodarzom, gdyż inni z powodów pandemicznych obostrzeń na finał dotrzeć nie mogli.
Włosi na tym turnieju wygrali na tym stadionie już dwukrotnie.
Sędzią spotkania będzie Holender Björn Kuipers. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 21.