Pogoń Szczecin wygrywa pierwszy raz od 2001 roku na stadionie we Wrocławiu. Portowcy do domu wywiozą trzy punkty po tym, jak obrońca Śląska, Patryk Janasik, skierował piłkę do własnej bramki po strzale Fredrika Ulvestada.
Piłkarze Pogoni lepsi od lidera Ekstraklasy. Od dotychczasowego lidera, bo Szczecinianie wygrali we Wrocławiu ze Śląskiem 1-0. Wygrali może i w nieco szczęśliwych okolicznościach, bo Śląsk miał swoje sytuacje, ale fantastycznie bronił rumuński golkiper Portowców Valentin Cojocaru.
Duma Pomorza czekała na swoją szansę i się doczekała. Bliski szczęścia w 70. minucie Efthymios Koulouris, ale jego strzał zdołał jeszcze na słupek odbić bramkarz wrocławskiej drużyny Rafał Leszczyński. W 72. minucie golkiper Śląska był już jednak bezradny. Świetna akcja lewą stroną Kamila Grosickiego, wyłożył kapitan Pogoni piłkę w polu karnym Norwegowie Fredrikowi Ulvestadowi, a ten strzelił z 12 metrów. Interweniował Patryk Janasik, obrońca Śląska, który starał się wybić piłkę zmierzającą do bramki, ale uczynił to tak niefortunnie, że ta przy drugim słupku wpadła do siatki. Pogoń wygrała we Wrocławiu ze Śląskiem 1-0.
Radości ze zdobycia kompletu punktów nie ukrywał kapitan Pogoni Kamil Grosicki. - Wyszarpane i ciężkie zwycięstwo. Najważniejsze są trzy punkty i nikt jutro nie będzie pamiętał, jak graliśmy. W pierwszej połowie graliśmy bardzo słabo, w drugiej połowie już lepiej, stwarzaliśmy sytuacje. Jak chcemy, o coś walczyć, to nie możemy tracić już punktów - powiedział Grosicki.
Ten mecz był też przerwany z powodu rzuconych butelek na boisko z sektorów kibiców Śląska. Jedna z takich flaszek trafiła Valentina Cojocaru, ale na szczęście naszemu golkiperowi nic się nie stało, a Szymon Marciniak po przerwie wznowił zawody.
Po niedzielnym sukcesie ekipa szwedzkiego trenera Jensa Gustafssona awansowała na 5. miejsce w tabeli ze stratą 8 punktów do lidera Jagiellonii Białystok i drugiego Ślaska Wrocław. W kolejnym meczu ekstraklasy piłkarze Pogoni Szczecin w piątek na wyjeździe zagrają z Radomiakiem Radom, który w sobotę przegrał w Krakowie z Cracovią aż 0:6.
Duma Pomorza czekała na swoją szansę i się doczekała. Bliski szczęścia w 70. minucie Efthymios Koulouris, ale jego strzał zdołał jeszcze na słupek odbić bramkarz wrocławskiej drużyny Rafał Leszczyński. W 72. minucie golkiper Śląska był już jednak bezradny. Świetna akcja lewą stroną Kamila Grosickiego, wyłożył kapitan Pogoni piłkę w polu karnym Norwegowie Fredrikowi Ulvestadowi, a ten strzelił z 12 metrów. Interweniował Patryk Janasik, obrońca Śląska, który starał się wybić piłkę zmierzającą do bramki, ale uczynił to tak niefortunnie, że ta przy drugim słupku wpadła do siatki. Pogoń wygrała we Wrocławiu ze Śląskiem 1-0.
Radości ze zdobycia kompletu punktów nie ukrywał kapitan Pogoni Kamil Grosicki. - Wyszarpane i ciężkie zwycięstwo. Najważniejsze są trzy punkty i nikt jutro nie będzie pamiętał, jak graliśmy. W pierwszej połowie graliśmy bardzo słabo, w drugiej połowie już lepiej, stwarzaliśmy sytuacje. Jak chcemy, o coś walczyć, to nie możemy tracić już punktów - powiedział Grosicki.
Ten mecz był też przerwany z powodu rzuconych butelek na boisko z sektorów kibiców Śląska. Jedna z takich flaszek trafiła Valentina Cojocaru, ale na szczęście naszemu golkiperowi nic się nie stało, a Szymon Marciniak po przerwie wznowił zawody.
Po niedzielnym sukcesie ekipa szwedzkiego trenera Jensa Gustafssona awansowała na 5. miejsce w tabeli ze stratą 8 punktów do lidera Jagiellonii Białystok i drugiego Ślaska Wrocław. W kolejnym meczu ekstraklasy piłkarze Pogoni Szczecin w piątek na wyjeździe zagrają z Radomiakiem Radom, który w sobotę przegrał w Krakowie z Cracovią aż 0:6.