Nowy odcinek "Ucha Prezesa" już jutro - ujawniają w naszym studiu Robert Górski oraz Mikołaj Cieślak z Kabaretu Moralnego Niepokoju. Artyści mówią też o tym, jak postrzega ich publiczność, a jak politycy.
Górski i Cieślak cieszą się z dobrego odbioru serialu i nie zgadzają się, ani z tezą, że "ocieplają wizerunek prezesa", ani z tą, że chcą "dowalić PiS-owi"
- W kraju jest tyle agresji, tak wiele złego myślenia, że chcieliśmy atmosferę trochę rozładować - ocenia Robert Górski. Kontynuując wątek Mikołaj Cieślak zauważa: - Humor służy oswajaniu sytuacji. Chcemy, żeby z napiętego świata polityki spuścić trochę powietrza, żeby wszyscy spojrzeli na siebie inaczej.
- Zadaniem satyryka jest nabijanie się z władzy, bo opozycja jest właściwie bezsilna, nic nie może; może najwyżej protestować - tłumaczy Górski. - Najciekawsze jest właśnie to, jest to dla nas komplementem, że nie wiadomo właściwie, czy my ocieplamy wizerunek Prezesa czy wręcz przeciwnie - mówi Mikołaj Cieślak.
Aktorzy Kabaretu Moralnego Niepokoju pytani, czy w "Uchu prezesa" pojawią się też politycy opozycji, tłumaczyli, że nie ma przesłanek, aby mieli jakikolwiek powód, aby się w gabinecie pojawić. - Chyba, że się Prezesowi przyśnią - mówił Robert Górski, zdradzając, co może się jeszcze wydarzyć w komedii. Dodawał, że fabuła ich serialu tworzy się "na gorąco".