Nawet cztery Oscary mogą trafić do polskich twórców. W nocy z niedzieli na poniedziałek, a dokładnie już w poniedziałkowy poranek wszystko będzie jasne - wtedy dowiemy się, kto triumfował na tegorocznej, 87. już ceremonii Oscarów.
Pierwszy szansa dla Polski za film nieanglojęzyczny, czyli za "Idę" Pawła Pawlikowskiego, ze szczecinianką w roli głównej, czyli z Agatą Kuleszą.
Druga statuetka może trafić do nas w kategorii zdjęcia - tu nominowani są Łukasz Żal i Ryszard Lenczewski także za film "Ida".
Kolejnego Oscara możemy zdobyć w kategorii krótkometrażowy film dokumentalny. W tym roku na pięć nominacji, aż dwie są udziałem polskich twórców. O najważniejsze wyróżnienie powalczą ze sobą: "Joanna" Anety Kopacz oraz "Nasza klątwa" w reżyserii Tomasza Śliwińskiego.
Ostatnią nominacją związaną z naszym krajem jest ta przyznana Annie Biedrzyckiej-Sheppard za kostiumy do disney'owskiej produkcji fantasy zatytułowanej "Czarownica".
Statuetkę od wielu już lat wytwarza w swojej fabryce w Chicago potomek rumuńskich emigrantów. W całym procesie produkcji jest kilka tajemnic. Pierwsza z nich to sam transport statuetek z Chicago do Los Angeles. Odbywa się on w ścisłym sekrecie. To dlatego, że w przeszłości kilka razy dochodziło do kradzieży figurek, które są symbolem najważniejszych na świecie filmowych nagród. Wszystko dzieje się pod kontrolą Amerykańskiej Akademii Filmowej. Zastrzega sobie ona prawo do nieinformowania, ile Oskar jest tak naprawdę wart. Według niezależnych ekspertów to kwota nieprzekraczająca 350 dolarów.
Figurka przedstawia rycerza trzymającego miecz w dół stojącego na rolce taśmy filmowej. Zbudowany jest z brązu, dodatkowo pokryty 14-karatową warstwą złota. Jedna statuetka powstaje w ciągu 20 godzin, a pracuje przy tym łącznie 12 osób.
Nigdy do końca nie wiadomo, ile statuetek zostanie przyznanych, dlatego wytwarza się ich dodatkowy zapas.
Druga statuetka może trafić do nas w kategorii zdjęcia - tu nominowani są Łukasz Żal i Ryszard Lenczewski także za film "Ida".
Kolejnego Oscara możemy zdobyć w kategorii krótkometrażowy film dokumentalny. W tym roku na pięć nominacji, aż dwie są udziałem polskich twórców. O najważniejsze wyróżnienie powalczą ze sobą: "Joanna" Anety Kopacz oraz "Nasza klątwa" w reżyserii Tomasza Śliwińskiego.
Ostatnią nominacją związaną z naszym krajem jest ta przyznana Annie Biedrzyckiej-Sheppard za kostiumy do disney'owskiej produkcji fantasy zatytułowanej "Czarownica".
Statuetkę od wielu już lat wytwarza w swojej fabryce w Chicago potomek rumuńskich emigrantów. W całym procesie produkcji jest kilka tajemnic. Pierwsza z nich to sam transport statuetek z Chicago do Los Angeles. Odbywa się on w ścisłym sekrecie. To dlatego, że w przeszłości kilka razy dochodziło do kradzieży figurek, które są symbolem najważniejszych na świecie filmowych nagród. Wszystko dzieje się pod kontrolą Amerykańskiej Akademii Filmowej. Zastrzega sobie ona prawo do nieinformowania, ile Oskar jest tak naprawdę wart. Według niezależnych ekspertów to kwota nieprzekraczająca 350 dolarów.
Figurka przedstawia rycerza trzymającego miecz w dół stojącego na rolce taśmy filmowej. Zbudowany jest z brązu, dodatkowo pokryty 14-karatową warstwą złota. Jedna statuetka powstaje w ciągu 20 godzin, a pracuje przy tym łącznie 12 osób.
Nigdy do końca nie wiadomo, ile statuetek zostanie przyznanych, dlatego wytwarza się ich dodatkowy zapas.