Posłowie odrzucili wniosek o przerwę w obradach. Wnioski w tej sprawie zgłaszali posłowie opozycji, którzy sprzeciwiają się nagłej zmianie w porządku obrad oraz zakazowi wejścia do gmachu parlamentu dla obserwatorów. Obrady były bardzo gorące.
- To jest ten moment, kiedy musicie powiedzieć "stop". Ta ustawa to jest katastrofa dla Polski - Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej.
- Po to demolujecie Sąd Najwyższy, żeby w razie niekorzystnego rozwiązania wyborczego unieważnić wybory. Nie macie z demokracją nic wspólnego - analizował poseł Borys Budka.
- Dziś postawiliście tutaj, jak żywe tarcze, kobiety ze Straży Marszałkowskiej. Nie macie przyzwoitości, odwagi, nie macie po prostu jaj - mówiła posłanka PO Monika Wielichowska.
- Nie róbmy kabaretu z Sejmu, składam formalny wniosek o przejście do porządku dziennego - stwierdził Ryszard Terlecki.
Większość posłów poparło ten wniosek. Rozpoczęło się pierwsze czytanie projektu.
Projekt z mównicy przedstawił poseł Andrzej Matusiewicz z PiS. Przekonywał, że ustawa o Sądzie Najwyższym jest niezbędna by przeprowadzić reformę ustrojową sądownictwa.
- Celem projektu jest w szczególności usprawnienie funkcjonowania Sądu Najwyższego i zdemokratyzowanie procesu powoływania do niego sędziów - mówił Andrzej Matusiewicz.
Jego wystąpienie co chwilę przerywano okrzykami "skandal" i "konstytucja".