Barcelona oddała hołd ofiarom zamachów, do których doszło w czwartek i piątek w nocy w Katalonii.
W samo południe na Placu Katalońskim w Barcelonie zgromadziły się tysiące osób, w tym przedstawiciele władz państwowych - król Filip VI i premier Hiszpanii Mariano Rajoy.
Według najnowszych doniesień służb medycznych, w atakach z użyciem furgonetek na alei La Rambla w Barcelonie i w nadmorskiej miejscowości Cambrils zginęło 14 osób, a ponad 100 zostało rannych. Czternastą ofiarą jest kobieta, która została ranna w Cambrils.
Po kilku chwilach ciszy tysiące osób na Placu Katalońskim zaczęło klaskać, oddając w ten sposób hołd ofiarom zamachów.
Tłum na Placu Katalońskim skandował przez kilka minut "Nie boimy się". Zgromadzeni składali też kwiaty i zapalali znicze.
Jedną z ofiar zamachu w Barcelonie jest 60-letni mieszkaniec Granady Francisco López Rodríguez. Z kolei MSZ w Rzymie poinformowało, że w ataku zginęło dwóch Włochów. Informację o śmierci swojej rodaczki podały też władze belgijskie.
Według najnowszych doniesień służb medycznych, w atakach z użyciem furgonetek na alei La Rambla w Barcelonie i w nadmorskiej miejscowości Cambrils zginęło 14 osób, a ponad 100 zostało rannych. Czternastą ofiarą jest kobieta, która została ranna w Cambrils.
Po kilku chwilach ciszy tysiące osób na Placu Katalońskim zaczęło klaskać, oddając w ten sposób hołd ofiarom zamachów.
Tłum na Placu Katalońskim skandował przez kilka minut "Nie boimy się". Zgromadzeni składali też kwiaty i zapalali znicze.
Jedną z ofiar zamachu w Barcelonie jest 60-letni mieszkaniec Granady Francisco López Rodríguez. Z kolei MSZ w Rzymie poinformowało, że w ataku zginęło dwóch Włochów. Informację o śmierci swojej rodaczki podały też władze belgijskie.