Wypowiedzenie umów opt-out przez lekarzy rezydentów nie powinno zakłócić opieki nad pacjentami - przekonuje minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. To umowy, na podstawie których lekarze mogą pracować więcej niż zezwala na to kodeks pracy, czyli 48 godzin w tygodniu.
- W szpitalach pracuje 88 tysięcy lekarzy. Klauzule wypowiedziało około 3,5 tysiąca - dodał minister i zaznaczył, że nie są to wypowiedzenia umów lecz zapisów o świadczenie pracy w dodatkowym wymiarze. - Lekarze będą nadal pracować, tylko nie dłużej niż 48 godzin tygodniowo. Większość dyrektorów dokonuje różnych zmian organizacyjnych, które polegają na wprowadzaniu pracy zmianowej albo w tzw. systemie równoważnym.
Minister Radziwiłł krytycznie ocenił postawę lekarzy rezydentów, którzy wypowiedzieli umowy. - Wezwania organizacji lekarskich do tego, żeby gremialnie wypowiadać możliwość pracy powyżej 48 godzin w tygodniu, co w polskich szpitalach jest praktyką od zawsze, oceniam bardzo negatywnie. Dlatego że nie ma to nic wspólnego z oceną indywidualnych możliwości poszczególnych lekarzy, tylko jest to wezwanie do tego, żeby skomplikować pracę szpitali i utrudnić sytuację pacjentów - ocenił.
Lekarze rezydenci wypowiadając umowy opt-out realizują swoje zapowiedzi składane w czasie październikowego strajku. Po fiasku rozmów z ministrem zdrowia zapowiedzieli, że będą wypowiadać umowy na dodatkową pracę. Młodzi lekarze domagają się zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do poziomu nie niższego niż 6,8 PKB w ciągu trzech lat, likwidacji kolejek, rozwiązania problemu braku personelu medycznego, likwidacji biurokracji w ochronie zdrowia, poprawy warunków pracy i płacy w ochronie zdrowia.
Minister zdrowia przypomniał, że od przyszłego roku lekarze rezydenci mają otrzymać podwyżki do podstawowych pensji od 500 do 1200 złotych.