Na greckiej wyspie Eubea spłonęło 12 kilometrów kwadratowych lasów i kilkadziesiąt zwierząt hodowlanych.
Na wyspę Eubea zostały skierowane duże siły straży pożarnej, ochotnicy i wojsko - w sumie prawie 500 osób, kilkadziesiąt wozów strażackich, samoloty i helikoptery. Do walki z ogniem zmobilizowano też jednostki z innych regionów Grecji. Obecnie trwa dogaszanie pożaru.
- Jeśli utrzymają się takie warunki atmosferyczne jak teraz, po południu sytuacja będzie całkowicie pod kontrolą - powiedział grecki minister rolnictwa Wangelis Apostolu. Podkreślił, że sprawna koordynacja działań i natychmiastowa interwencja pomogły w opanowaniu sytuacji. Dodał, że pożar wybuchł w trudnym regionie, gdzie są gęste lasy sosnowe, z których znana jest Eubea. Lokalne władze podkreśliły, że szybko przebiegła też w niedzielę ewakuacja zagrożonych pożarem wiosek i obozu młodzieżowego.
Część komentatorów porównuje tę sytuację do lipcowego pożaru w Mati we wschodniej Attyce, gdzie zginęły 94 osoby i podkreśla, że tam nie zorganizowano tak dobrze akcji ratunkowej jak na Eubei.