Aleksiej Nawalny został zatrzymany na lotnisku Szeremietiewo. Wcześniej, jak podało radio Echo Moskwy - federalna służba więziennictwa oświadczyła, że opozycjonista będzie przetrzymywany do czasu, aż decyzję w jego sprawie podejmie sąd.
Funkcjonariusze służby więziennictwa poinformowali, że polityk był poszukiwany listem gończym, ponieważ złamał warunki zawieszenia wykonania kary. Samolot z Aleksiejem Nawalnym wylądował na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo. Przed przekroczeniem granicy polityk oświadczył, że nie boi się represji.
- Wiem, że wszystkie postępowania przeciwko mnie zostały sfabrykowane. Chcą mnie posadzić w związku ze sprawą, w której Europejski Trybunał Praw Człowieka ogłosił wyrok na moją korzyść, dlatego niczego się nie boję i wzywam was, abyście niczego się nie bali - powiedział Nawalny.
Aleksiej Nawalny podkreślił, że jest szczęśliwy z powrotu do domu. Na lotnisku Wnukowo, gdzie pierwotnie miał lądować samolot z Aleksiejem Nawalnym policja zatrzymała część jego zwolenników i grupę dziennikarzy niezależnych mediów. - Do końca nie wierzyliśmy, że oni się aż tak boją. I to jest potwierdzenie - skomentowała wydarzenia związane z powrotem Aleksieja Nawalnego do Rosji jego rzeczniczka Kira Jarmysz.
- Wiem, że wszystkie postępowania przeciwko mnie zostały sfabrykowane. Chcą mnie posadzić w związku ze sprawą, w której Europejski Trybunał Praw Człowieka ogłosił wyrok na moją korzyść, dlatego niczego się nie boję i wzywam was, abyście niczego się nie bali - powiedział Nawalny.
Aleksiej Nawalny podkreślił, że jest szczęśliwy z powrotu do domu. Na lotnisku Wnukowo, gdzie pierwotnie miał lądować samolot z Aleksiejem Nawalnym policja zatrzymała część jego zwolenników i grupę dziennikarzy niezależnych mediów. - Do końca nie wierzyliśmy, że oni się aż tak boją. I to jest potwierdzenie - skomentowała wydarzenia związane z powrotem Aleksieja Nawalnego do Rosji jego rzeczniczka Kira Jarmysz.