Papież na zakończenie trzeciego dnia pielgrzymki pokutnej w Kanadzie udał się samochodem z Edmonton nad Jezioro św. Anny, gdzie podczas nabożeństwa wygłosił kazanie, skierowane głównie do rdzennych mieszkańców Kanady.
Jezioro św. Anny to od XIX wieku miejsce pielgrzymek katolików z Kanady i Stanów Zjednoczonych. Etniczni Indianie kanadyjscy nazywali je „Jeziorem Boga”. Papież w kazaniu nawiązał do ogromnych cierpień rdzennej ludności, objętej programem przymusowej asymilacji.
- W tym błogosławionym miejscu, gdzie panuje harmonia i spokój, przedstawiamy dysharmonie naszych historii, straszliwe skutki kolonizacji, nieuśmierzony ból wielu rodzin. Pomóż nam Panie uleczyć nasze rany - zaznaczył.
Powiedział, że przybył jako pielgrzym, by pokazać rdzennym ludom jak ważne są dla niego i dla Kościoła. Zaapelował o pomoc w budowie Kościoła otwartego, nie idącego przeciwko nikomu, lecz wychodzącego naprzeciw wszystkim.
- W tym błogosławionym miejscu, gdzie panuje harmonia i spokój, przedstawiamy dysharmonie naszych historii, straszliwe skutki kolonizacji, nieuśmierzony ból wielu rodzin. Pomóż nam Panie uleczyć nasze rany - zaznaczył.
Powiedział, że przybył jako pielgrzym, by pokazać rdzennym ludom jak ważne są dla niego i dla Kościoła. Zaapelował o pomoc w budowie Kościoła otwartego, nie idącego przeciwko nikomu, lecz wychodzącego naprzeciw wszystkim.