Prezydent Joe Biden poinformował, że podjął decyzję w sprawie reakcji Stanów Zjednoczonych na atak na amerykańską bazę wojskową w Jordanii.
W wyniku akcji dronów, zginęło trzech żołnierzy amerykańskiej służby, a kilkudziesięciu zostało rannych. Za atak odpowiedzialna jest grupa bojowników wspierana przez Iran.
- Tak zdecydowanie odpowiemy na ten atak, ale nie mogę teraz podać szczegółów - powiedział, przed odlotem swojej prezydenckiej maszyny na wyborcze spotkanie na Florydzie, prezydent Joe Biden.
Niedzielna akcja zbrojna na małą amerykańską bazę w Jordanii był pierwszym od początku wojny w Gazie przypadkiem, kiedy żołnierze amerykańscy zostali zabici w wyniku ostrzału wroga na Bliskim Wschodzie. Biały Dom obawiał się tego od czasu ataku Hamasu na Izrael. To wszystko wymaga zdecydowanej reakcji Ameryki, która zdaniem administracji prezydenckiej, może doprowadzić do szerszego konfliktu w tym regionie świata.
Joe Biden podkreśla jednak, że Waszyngton nie będzie zaogniał konfliktu na Bliskim Wschodzie, gdyż nikomu to nie jest potrzebne, ale śmierci Amerykanów nie może towarzyszyć brak rozliczenia winnych.
- Tak zdecydowanie odpowiemy na ten atak, ale nie mogę teraz podać szczegółów - powiedział, przed odlotem swojej prezydenckiej maszyny na wyborcze spotkanie na Florydzie, prezydent Joe Biden.
Niedzielna akcja zbrojna na małą amerykańską bazę w Jordanii był pierwszym od początku wojny w Gazie przypadkiem, kiedy żołnierze amerykańscy zostali zabici w wyniku ostrzału wroga na Bliskim Wschodzie. Biały Dom obawiał się tego od czasu ataku Hamasu na Izrael. To wszystko wymaga zdecydowanej reakcji Ameryki, która zdaniem administracji prezydenckiej, może doprowadzić do szerszego konfliktu w tym regionie świata.
Joe Biden podkreśla jednak, że Waszyngton nie będzie zaogniał konfliktu na Bliskim Wschodzie, gdyż nikomu to nie jest potrzebne, ale śmierci Amerykanów nie może towarzyszyć brak rozliczenia winnych.