Kamala Harris, jeśli otrzyma nominację demokratów, może zostać pierwszą kobietą - prezydentem Stanów Zjednoczonych. Zdaniem ekspertów, to ona ma największe szanse na zastąpienie Joe Bidena w wyścigu do Białego Domu.
Hillary Clinton w 2008 roku przegrała w prawyborach z Barackiem Obamą, a w 2016 roku wyborcy woleli od niej Donalda Trumpa. Amerykanów mogła zniechęcić nie tylko płeć. "Ona uosabiała amerykański establishment. Nie można być bardziej establishmentowym niż Hillary Clinton" - mówi Katarzyna Wężyk.
Zwolenniczka demokratów z Nowego Jorku Tyese, pytana o Kamalę Harris, mówi: "Jest kobietą. Może choć raz, dzięki niej, zajdzie jakaś zmiana. A tego potrzebujemy, mnóstwa zmian. I spokoju". Politolog Zbigniew Pisarski ocenia, że Kamala Harris może zmobilizować Amerykanki do głosowania: "To nie byłby jedyny kraj, w którym kobiety mogą mieć decydujący głos”.
Zatwierdzenie kandydata demokratów nastąpi w przyszłym miesiącu, same wybory odbędą się na początku listopada.