43 lata temu, w nocy z 12 na 13 grudnia wprowadzono w Polsce stan wojenny. Władzę przejęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego z generałem Wojciechem Jaruzelskim na czele.
Celem stanu wojennego była likwidacja protestów społecznych oraz wstrzymanie procesów demokratycznych zainicjowanych w sierpniu 1980 roku. Tysiące ludzi zostało wyrzuconych z pracy, władze zawiesiły wydawanie prawie całej prasy, zmilitaryzowały radio, telewizję i duże zakłady przemysłowe.
Strajki i masowe protesty zostały brutalnie spacyfikowane i zakazane.
Wprowadzenie stanu wojennego było wstrząsem - wspominają działacze podziemia antykomunistycznego. Wprowadzenie stanu wojennego rozpoczęło falę represji wobec działaczy Solidarności. Już w nocy z 12 na 13 grudnia zatrzymanych zostało około 5 tysięcy osób. Wśród nich Wojciech Ciesielski, działacz Solidarności z Olsztyna.
- 20 minut po 12. Łomot w drzwi. Milicja. Otworzyć. Żona obudziła syna. Zapamiętaj panów, co ci tatusia zabierają. Dziecko w ryk. Ja w korytarzu w kajdankach. Skóra cierpła. Co będzie dalej? - wspomina Ciesielski.
Wiesław Pietraszewski z Pisza został aresztowany rankiem 13 grudnia. Do dziś nie może pojąć, dlaczego. - Był ogromny strach. Nie przypuszczałem, że ja taki wróg jestem. Przecież byłem przewodniczącym związków zawodowych. Mi się tak zdawało, że ja nic takiego nie robiłem. Po prostu działałem w dobrej wierze dla ludzi - mówi Pietraszewski.
W sumie w czasie stanu wojennego internowanych zostało ponad 10 tysięcy opozycjonistów.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Strajki i masowe protesty zostały brutalnie spacyfikowane i zakazane.
Wprowadzenie stanu wojennego było wstrząsem - wspominają działacze podziemia antykomunistycznego. Wprowadzenie stanu wojennego rozpoczęło falę represji wobec działaczy Solidarności. Już w nocy z 12 na 13 grudnia zatrzymanych zostało około 5 tysięcy osób. Wśród nich Wojciech Ciesielski, działacz Solidarności z Olsztyna.
- 20 minut po 12. Łomot w drzwi. Milicja. Otworzyć. Żona obudziła syna. Zapamiętaj panów, co ci tatusia zabierają. Dziecko w ryk. Ja w korytarzu w kajdankach. Skóra cierpła. Co będzie dalej? - wspomina Ciesielski.
Wiesław Pietraszewski z Pisza został aresztowany rankiem 13 grudnia. Do dziś nie może pojąć, dlaczego. - Był ogromny strach. Nie przypuszczałem, że ja taki wróg jestem. Przecież byłem przewodniczącym związków zawodowych. Mi się tak zdawało, że ja nic takiego nie robiłem. Po prostu działałem w dobrej wierze dla ludzi - mówi Pietraszewski.
W sumie w czasie stanu wojennego internowanych zostało ponad 10 tysięcy opozycjonistów.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski