Protest przed ambasadą USA w Danii po wizycie J.D. Vance’a na Grenlandii.
- Są tam niemile widziani, są naprawdę bezczelni. Co oni sobie wyobrażają? Nikt ich tam nie zapraszał? Mogą po prostu trzymać się z daleka. - To bardzo ważne, abyśmy my, Duńczycy, pokazali Grenlandczykom, że jesteśmy z nimi niezależnie od tego, co się dzieje. Jesteśmy tu dla nich - mówili uczestnicy zgromadzenia.
Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych powiedział wczoraj na Grenlandii, że jego kraj planuje zainwestować we wzmocnienie bezpieczeństwa w regionie wokół Grenlandii. Z kolei amerykański przywódca Donald Trump nie wykluczał użycia siły w celu aneksji wyspy.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- Są tam niemile widziani, są naprawdę bezczelni. Co oni sobie wyobrażają? Nikt ich tam nie zapraszał? Mogą po prostu trzymać się z daleka. - To bardzo ważne, abyśmy my, Duńczycy, pokazali Grenlandczykom, że jesteśmy z nimi niezależnie od tego, co się dzieje. Jesteśmy tu dla nich - mówili uczestnicy zgromadzenia.