Ponad 200 razy interweniowali strażacy w związku z burzami, które przechodziły w nocy na Podkarpaciu.
Najwięcej wezwań było w powiatach: przemyskim i jarosławskim. Strażacy wypompowywali wodę z zalanych piwnic i posesji, usuwali też z ulic połamane gałęzie i konary drzew.
- Na szczęście nikt nie został ranny" - powiedział rzecznik podkarpackich strażaków brygadier Marcin Betleja.
Jak poinformował Marcin Betleja, najtrudniejsza sytuacja była w miejscowości Pawłosiów. Po intensywnych opadach deszczu i gradu doszło tam do podtopienia około 150 domów. W usuwaniu błota z ulic pomagało wojsko.
Po przejściu frontu burzowego nad Polską strażacy w całym kraju interweniowali ponad 700 razy. Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Karol Kierzkowski powiedział, że najtrudniejsza sytuacja była na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. W wyniku nawałnic nikt nie został poszkodowany.
Trwa usuwanie skutków burzy. Karol Kierzkowski mówi, że na szczęście prognoza pogody jest optymistyczna.
- Na szczęście nikt nie został ranny" - powiedział rzecznik podkarpackich strażaków brygadier Marcin Betleja.
Jak poinformował Marcin Betleja, najtrudniejsza sytuacja była w miejscowości Pawłosiów. Po intensywnych opadach deszczu i gradu doszło tam do podtopienia około 150 domów. W usuwaniu błota z ulic pomagało wojsko.
Po przejściu frontu burzowego nad Polską strażacy w całym kraju interweniowali ponad 700 razy. Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Karol Kierzkowski powiedział, że najtrudniejsza sytuacja była na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. W wyniku nawałnic nikt nie został poszkodowany.
Trwa usuwanie skutków burzy. Karol Kierzkowski mówi, że na szczęście prognoza pogody jest optymistyczna.