Hamas uwolnił w poniedziałek Edana Alexandra, który został porwany 7 października 2023 r. i od tamtej pory był więziony w Strefie Gazy. Służący w izraelskiej armii mężczyzna ma obywatelstwo USA oraz Izraela i był ostatnim żyjącym amerykańskim zakładnikiem.
Czerwony Krzyż poinformował, że Hamas przekazał Alexandra w położonym na południu mieście Chan Junus, a później przejęła go izraelska armia.
Uwolniony mężczyzna został zwolniony bez publicznej ceremonii, jaką palestyńskie ugrupowania zbrojne organizowały przy przekazywaniu innych zakładników w czasie rozejmu na początku br.
Alexander zostanie przewieziony do posterunku wojsk izraelskich przy granicy ze Strefą Gazy. Czeka tam na niego matka, Jael Alexander. Porwanego żołnierza przywita także Steve Witkoff, wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa na Bliski Wschód.
Hamas ogłosił w niedzielę, że uwalnia Alexandra w ramach gestu dobrej woli wobec Trumpa i działań na rzecz rozejmu w wojnie z Izraelem i wznowienia pomocy humanitarnej.
Według mediów zwolnienie amerykańskiego zakładnika było negocjowane przez USA z Hamasem za pośrednictwem Kataru i Egiptu i nie wiązało się ze spełnieniem żadnych dodatkowych warunków.
Trump poleciał w poniedziałek w trzydniową podróż po Bliskim Wschodzie, w czasie której odwiedzi m.in. Katar, ale nie Izrael. Media od kilku dni informują o tym, że wzrasta presja Waszyngtonu na Izrael, by ten zgodził się na rozejm z Hamasem.
Rząd w Jerozolimie 18 marca wznowił wojnę po blisko dwumiesięcznym zawieszeniu broni, by zmusić Hamas do uwolnienia kolejnych zakładników i przyjęcia izraelskich warunków rozejmu. Palestyńskie ugrupowanie twierdzi, że jest otwarte na porozumienie, ale musi ono gwarantować zakończenie wojny. Izrael się temu sprzeciwia, gdyż nie zapewniłoby to rozbrojenia Hamasu i odsunięcia go od władzy w Strefie Gazy.
Hamas, wypuszczając Alexandra, liczy na to, że Waszyngton zmiękczy stanowisko Izraela - napisał portal Times of Israel.
Witkoff miał powiedzieć rodzinom uprowadzonych, że nie zgadza się z obecnym izraelskim podejściem, które jest "przedłużaniem wojny", bez perspektywy jakichkolwiek postępów.
Premier Benjamin Netanjahu rozmawiał w poniedziałek telefonicznie z Trumpem i spotkał się z Witkoffem. Biuro premiera poinformowało później, że Izrael wyśle we wtorek delegację na rozmowy rozejmowe w stolicy Kataru Dosze. Przekazano też podziękowania Netanjahu dla Trumpa za wysiłki na rzecz uwolnienia Alexandra z zaznaczeniem, że było to możliwe dzięki "presji militarnej Izraela". Podkreślono, że jak na razie Izrael nie zobowiązał się do jakiegokolwiek rozejmu.
Urodzony w izraelsko-amerykańskiej rodzinie 21-letni obecnie Alexander wychował się w amerykańskim New Jersey. Po skończeniu szkoły średniej zaciągnął się jako ochotnik do Sił Obronnych Izraela. Został porwany z posterunku przy granicy Strefy Gazy. W niewoli spędził 584 dni.
Alexander jest pierwszym zwolnionym przez Hamas porwanym żołnierzem. Wcześniej w ramach wymiany wolność odzyskało kilka żołnierek.
Izraelska armia uważa, że w niewoli pozostaje 24 zakładników i przetrzymywane są ciała 35 porwanych. W ostatnich dniach pojawiły się wątpliwości, czy trzech uprowadzonych zaliczanych do pierwszej grupy wciąż żyje.
Podczas ataku 7 października Hamas zabił ok. 1200 osób i porwał 251. 145 uprowadzonych uwolniono w ramach wymian towarzyszących rozejmom jesienią 2023 r. i zimą 2025 r. lub odbito w ramach operacji izraelskiego wojska. Odzyskano również ciała 48 zakładników.
W rozpoczętej po najeździe Hamasu wojnie zginęło ponad 52,8 tys. Palestyńczyków.
Uwolniony mężczyzna został zwolniony bez publicznej ceremonii, jaką palestyńskie ugrupowania zbrojne organizowały przy przekazywaniu innych zakładników w czasie rozejmu na początku br.
Alexander zostanie przewieziony do posterunku wojsk izraelskich przy granicy ze Strefą Gazy. Czeka tam na niego matka, Jael Alexander. Porwanego żołnierza przywita także Steve Witkoff, wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa na Bliski Wschód.
Hamas ogłosił w niedzielę, że uwalnia Alexandra w ramach gestu dobrej woli wobec Trumpa i działań na rzecz rozejmu w wojnie z Izraelem i wznowienia pomocy humanitarnej.
Według mediów zwolnienie amerykańskiego zakładnika było negocjowane przez USA z Hamasem za pośrednictwem Kataru i Egiptu i nie wiązało się ze spełnieniem żadnych dodatkowych warunków.
Trump poleciał w poniedziałek w trzydniową podróż po Bliskim Wschodzie, w czasie której odwiedzi m.in. Katar, ale nie Izrael. Media od kilku dni informują o tym, że wzrasta presja Waszyngtonu na Izrael, by ten zgodził się na rozejm z Hamasem.
Rząd w Jerozolimie 18 marca wznowił wojnę po blisko dwumiesięcznym zawieszeniu broni, by zmusić Hamas do uwolnienia kolejnych zakładników i przyjęcia izraelskich warunków rozejmu. Palestyńskie ugrupowanie twierdzi, że jest otwarte na porozumienie, ale musi ono gwarantować zakończenie wojny. Izrael się temu sprzeciwia, gdyż nie zapewniłoby to rozbrojenia Hamasu i odsunięcia go od władzy w Strefie Gazy.
Hamas, wypuszczając Alexandra, liczy na to, że Waszyngton zmiękczy stanowisko Izraela - napisał portal Times of Israel.
Witkoff miał powiedzieć rodzinom uprowadzonych, że nie zgadza się z obecnym izraelskim podejściem, które jest "przedłużaniem wojny", bez perspektywy jakichkolwiek postępów.
Premier Benjamin Netanjahu rozmawiał w poniedziałek telefonicznie z Trumpem i spotkał się z Witkoffem. Biuro premiera poinformowało później, że Izrael wyśle we wtorek delegację na rozmowy rozejmowe w stolicy Kataru Dosze. Przekazano też podziękowania Netanjahu dla Trumpa za wysiłki na rzecz uwolnienia Alexandra z zaznaczeniem, że było to możliwe dzięki "presji militarnej Izraela". Podkreślono, że jak na razie Izrael nie zobowiązał się do jakiegokolwiek rozejmu.
Urodzony w izraelsko-amerykańskiej rodzinie 21-letni obecnie Alexander wychował się w amerykańskim New Jersey. Po skończeniu szkoły średniej zaciągnął się jako ochotnik do Sił Obronnych Izraela. Został porwany z posterunku przy granicy Strefy Gazy. W niewoli spędził 584 dni.
Alexander jest pierwszym zwolnionym przez Hamas porwanym żołnierzem. Wcześniej w ramach wymiany wolność odzyskało kilka żołnierek.
Izraelska armia uważa, że w niewoli pozostaje 24 zakładników i przetrzymywane są ciała 35 porwanych. W ostatnich dniach pojawiły się wątpliwości, czy trzech uprowadzonych zaliczanych do pierwszej grupy wciąż żyje.
Podczas ataku 7 października Hamas zabił ok. 1200 osób i porwał 251. 145 uprowadzonych uwolniono w ramach wymian towarzyszących rozejmom jesienią 2023 r. i zimą 2025 r. lub odbito w ramach operacji izraelskiego wojska. Odzyskano również ciała 48 zakładników.
W rozpoczętej po najeździe Hamasu wojnie zginęło ponad 52,8 tys. Palestyńczyków.