Ograniczenie prędkości dla tankowców ma pomóc w walce z problemami na rynku ropy. Naftowi potentaci proszą armatorów, żeby nakazali swoim załogom pływać wolniej.
Pomysł ma pomóc w powstrzymaniu spadku cen ropy. Dzięki temu, że tankowce później przybiją do portów, wydłuży się czas dostaw, a to ma sprawić, że rynek będzie mniej nasycony.
Taki apel wystosował między innymi belgijski Euronav - informuje portal gospodarkamorska.pl. Zdaniem władz spółki tankowce powinny zwolnić z 15 do 13 węzłów. To przeciętnie wydłużyłoby dostawy o osiem dni.
Dłuższe rejsy byłyby też receptą na korki w portach. W niektórych z nich jednostki na rozładunek muszą czekać nawet tydzień.
Cena ropy jest najniższa od ponad 10 lat. Baryłka kosztuje około 30 dolarów. Cena litra benzyny 95 oktanowej w Szczecinie waha się od 3,78 do 4 złotych
Taki apel wystosował między innymi belgijski Euronav - informuje portal gospodarkamorska.pl. Zdaniem władz spółki tankowce powinny zwolnić z 15 do 13 węzłów. To przeciętnie wydłużyłoby dostawy o osiem dni.
Dłuższe rejsy byłyby też receptą na korki w portach. W niektórych z nich jednostki na rozładunek muszą czekać nawet tydzień.
Cena ropy jest najniższa od ponad 10 lat. Baryłka kosztuje około 30 dolarów. Cena litra benzyny 95 oktanowej w Szczecinie waha się od 3,78 do 4 złotych