Najwyższa Izba Kontroli krytycznie oceniła przygotowanie i wdrożenie najnowszej wersji Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców - CEPiK 2.0. NIK wskazała na opóźnienie wprowadzenia systemu o dwa lata i wzrost jego kosztów o 42 miliony złotych.
Jak mówi prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski, po uruchomieniu CEPiK 2.0 zanotowano liczne utrudnienia dla urzędów i obywateli.
- Przede wszystkim nastąpiło znaczne wydłużenie czasu obsługi klientów, zmniejszyła się liczba realizowanych spraw w porównaniu z okresem przed udostępnieniem CEPiK 2.0. Niemożliwe było także załatwienie niektórych rodzajów spraw w pierwszych dniach funkcjonowania nowego systemu. W części urzędów, szczególnie w dużych miastach zdarzało się nawet, że nie było dostępu do systemu - wymienia Kwiatkowski.
NIK zwróciła uwagę także na pozytywne efekty nowego systemu. Jak dodaje Krzysztof Kwiatkowski, wraz z CEPiK 2.0 udostępniono usługi przez internet, z których obywatele bardzo często korzystają.
- Chodzi na przykład o sprawdzenie punktów karnych czy historii pojazdów, w tym autobusów. W tej ostatniej usłudze, po podaniu tylko numeru rejestracyjnego, można sprawdzić podstawowe dane na temat autokaru. Dzięki temu możemy przed wyjazdem na wycieczkę upewnić się między innymi czy autobus, którym my sami bądź nasi bliscy będą jechać, ma ważne badania techniczne, aktualne OC oraz czy nie jest oznaczony jako pojazd wycofany z ruchu - tłumaczy Kwiatkowski.
NIK w raporcie krytykuje także niesprzyjające wprowadzaniu systemu duże rotacje kadr w Centralnym Ośrodku Informatyki. Prace nad systemem zlecano osobom z małym doświadczeniem w zarządzaniu projektami informatycznymi. Izba zwraca też uwagę, że do zakończenia kontroli w Ministerstwie Cyfryzacji nie ustanowiono kluczowych dokumentów w zakresie polityki bezpieczeństwa systemu CEPiK 2.0.
W raporcie NIK wskazuje, że rozpoczynając prace Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie sporządziło własnych szacunków kosztów i studium wykonalności nowego systemu, opierając się tylko na dokumentach COI. Po przejęciu sprawy przez Ministerstwo Cyfryzacji podjęte działania naprawcze nie były do końca skuteczne - oceniła NIK.
- Przede wszystkim nastąpiło znaczne wydłużenie czasu obsługi klientów, zmniejszyła się liczba realizowanych spraw w porównaniu z okresem przed udostępnieniem CEPiK 2.0. Niemożliwe było także załatwienie niektórych rodzajów spraw w pierwszych dniach funkcjonowania nowego systemu. W części urzędów, szczególnie w dużych miastach zdarzało się nawet, że nie było dostępu do systemu - wymienia Kwiatkowski.
NIK zwróciła uwagę także na pozytywne efekty nowego systemu. Jak dodaje Krzysztof Kwiatkowski, wraz z CEPiK 2.0 udostępniono usługi przez internet, z których obywatele bardzo często korzystają.
- Chodzi na przykład o sprawdzenie punktów karnych czy historii pojazdów, w tym autobusów. W tej ostatniej usłudze, po podaniu tylko numeru rejestracyjnego, można sprawdzić podstawowe dane na temat autokaru. Dzięki temu możemy przed wyjazdem na wycieczkę upewnić się między innymi czy autobus, którym my sami bądź nasi bliscy będą jechać, ma ważne badania techniczne, aktualne OC oraz czy nie jest oznaczony jako pojazd wycofany z ruchu - tłumaczy Kwiatkowski.
NIK w raporcie krytykuje także niesprzyjające wprowadzaniu systemu duże rotacje kadr w Centralnym Ośrodku Informatyki. Prace nad systemem zlecano osobom z małym doświadczeniem w zarządzaniu projektami informatycznymi. Izba zwraca też uwagę, że do zakończenia kontroli w Ministerstwie Cyfryzacji nie ustanowiono kluczowych dokumentów w zakresie polityki bezpieczeństwa systemu CEPiK 2.0.
W raporcie NIK wskazuje, że rozpoczynając prace Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie sporządziło własnych szacunków kosztów i studium wykonalności nowego systemu, opierając się tylko na dokumentach COI. Po przejęciu sprawy przez Ministerstwo Cyfryzacji podjęte działania naprawcze nie były do końca skuteczne - oceniła NIK.