Śmiertelny wypadek na ul. Duńskiej w Szczecinie. Pod kołami samochodu zginęła 66-latka.
Kobieta wracała z zakupów. Przechodziła przez przejście dla pieszych. Kierowca Renault nie zdążył wyhamować.
- Ciarki przechodzą po plecach. Samochody jeżdżą szybko, bo to główna ulica. Z boku samochody włączają się do ruchu. I niestety tak to wygląda - tłumaczą świadkowie.
Reanimacja poszkodowanej trwała około 30 minut. Ratownikom pogotowia nie udało się jej uratować.
- W ubiegłym tygodniu też był tu wypadek. Wielokrotnie było w budżecie miasta, żeby zrobić tu światła, ale niestety budżet nie przeszedł i miasto nie chce ich zrobić - skarżą się mieszkańcy.
15 lutego w tym miejscu auto potrąciło dziewczynkę, która z opiekunem przechodziła przez pasy. O braku świateł na ul. Duńskiej mówiliśmy kilka dni temu w programie "Czas reakcji". Urzędnicy powiedzieli na naszej antenie, że sygnalizacja świetlna w tym miejscu będzie w 2017 roku.
- Ciarki przechodzą po plecach. Samochody jeżdżą szybko, bo to główna ulica. Z boku samochody włączają się do ruchu. I niestety tak to wygląda - tłumaczą świadkowie.
Reanimacja poszkodowanej trwała około 30 minut. Ratownikom pogotowia nie udało się jej uratować.
- W ubiegłym tygodniu też był tu wypadek. Wielokrotnie było w budżecie miasta, żeby zrobić tu światła, ale niestety budżet nie przeszedł i miasto nie chce ich zrobić - skarżą się mieszkańcy.
15 lutego w tym miejscu auto potrąciło dziewczynkę, która z opiekunem przechodziła przez pasy. O braku świateł na ul. Duńskiej mówiliśmy kilka dni temu w programie "Czas reakcji". Urzędnicy powiedzieli na naszej antenie, że sygnalizacja świetlna w tym miejscu będzie w 2017 roku.
Dodaj komentarz 13 komentarzy
Czy do tego musiało dojść żeby urzędnicy w końcu zrozumieli ze trzeba tu zrobić światła lub rondo aby było bezpiecznie. Oglądam te wypadki z balkonu i 2 w ciągu niemal tygodnia to chyba przesada ale musiało dojść do tragedii! !! Stojąc na balkonie i widząc te sytuacje nie mam słów. ... teraz wciąż trwa akcja pod tytułem mierzenie, prokurator ...
Jest mi bardzo szkoda zmarłej, jednak z audycji wynika, że skoro kierowca Renault nie wyhamował to kobieta wtargnęła na pasy. Nie chcę tutaj rozbijać sprawy na części pierwsze, czy spowodowane to było błędem kobiety, nadmiernej prędkości kierowcy itd, jednak pragnę zaznaczyć, że piesi na tym skrzyżowaniu zachowują się skandaliczne, szczególnie podczas godzin największego ruchu. Wchodzą na ulicę zza autobusu, nie zapewniają sobie sami bezpieczeństwa i takie mogą być skutki. Samo skrzyżowanie dla kierowców przyjeżdżających przez nie z ustąpieniem pierwszeństwa nie jest trudne, mieszkam tutaj od ponad 20 lat i owszem, widziałem wypadki, jednak ogólnie rzecz biorąc skrzyżowanie jest łatwe.
Co 7 przypadkowa osoba zna kogoś, kogo Ty znasz. To znaczy
, że w tym tempie za 5 tygodni na tym skrzyżowaniu potrącony zostanie, będzie cierpiał i zostanie kaleką lub zginie Twój znajomy lub bliski. Mam nadzieję że czytasz to Ty, który jesteś odpowiedzialny za decyzje o bezpieczeństwie tego skrzyżowania. To była zwyczajna kobieta, przejechana przez zwyczajnego kierowcę, który pewnie ze względu na porę, a może na swój wiek, zwyczajnie nie zauważył, że przejeżdża przez skrzyżowanie. Kałuża krwi była 10m za przejsciem a zakupy porozrzucane jeszcze dalej. On nie nie wyhamował. Nie hamował w ogóle. Wcale nie musiał szybko jechać. Kierowca jakich mnóstwo, a to znaczy, że sytuacja powtórzy się niedługo ze 100% pewnością. To nie jest wypadek tylko reguła. Widziałem skutki poprzedniego i tego zdarzenia. Spaceruje tu wieczorami. Ktoś kto pozwala na niezabezpieczenie skrzyżowania w tych okolicznościach powinien być oskarżony o umyślne stwarzanie smiertelnego zagrożenia w ruchu drogowym. Jeśli sytuacja się powtórzy to wystąpimy z takim oskarżeniem przeciw konkretnym osobom odkładając w czasie konieczne decyzję. Nie potrzebna jest kosztowna instalacja sygnalizacyjna. Wystarczą skuteczne progi zwalniające. Tylko nie wysepki do omijania slalomem przy pełnej predkosci, a próg na całej szerokości jezdni. Jeżdżę tędy kilka razy dziennie i z uwielbieniem przejeżdżał będę przez progi przed każdym przejściem. Chodzą tędy moje dzieci, żona i przyjaciele. Koszt progów pewnie porównywalny z kosztem pogrzebu dzisiejszej ofiary, która dziś przez Twoje decyzje nie wróciła do swoich bliskich do domu i już nigdy nie wróci. Pomyśl, wkrótce to będzie ktoś kogo sam kochałeś.
P.s. Panie Tomaszu - niech Pan się dłużej zastanawia zanim coś napisze, bo przy takich komentarzach i takim podejściu Pan może być kolejną ofiara. 60 latka z zakupami wtargnęła na przejście dla pieszych? Nie wiem skąd wracała, ale sądząc po zakupach to z tesco, a potrącona została na drugim pasie od strony tesco (może i nie z tewsco, ale to zupełnie bez znaczenia). Musiałaby wziąć spory rozbieg żeby zdążyć pod samochód. Nie ma czegoś takiego jak wtargnięcie pieszego na przejście. Kierowca ma obowiązek zmniejszyć prędkość przed przejściem i zachować szczególną ostrożność. Ludzie jeżdżą różni i to przechodząc przez jezdnię każdy musi pamiętać, ale to nie piesi są sprawcami wypadków na przejsciach tylko ofiarami. Nie ma wytłumaczenia dla kogoś kto rozjeżdża w taki sposób przechodnia jak dziś. Auta na tym skrzyżowaniu przejeżdżają ludziom będącym na środku przejścia po palcach dlatego, że skrzyżowanie i odpowiedzialni za jego bezpieczeństwo na to pozwalają. Niech Pan pamięta o statysce, jest nieublagana. Życzę żeby dla Pana i Pana bliskich była jak najdłużej łaskawa. Oby Pan wkrótce nie musiał zrewidować poglądów.
Teraz niech urzędnicy, radni, którzy puścili z dymem pomysł świateł płacą ofiarom wypadku na tym przejściu dożywotnie odszkodowania.
Witam
Rodzinę osoby zmarłej bardzo proszę o kontakt na adres email:
katarzyna.makowska33@gmail.com
Wg mnie najlepszym i najtańszym sposobem na rozwiązanie problemu tego skrzyżowania jest zrobienie z niego mini ronda z lekko wyniesioną wysepką na środku (wymusi wyhamowanie i ruch okrężny). Dodatkowo ułatwi to wyjazd samochodom z ulicy Złotowskiej i Włoskiej. Sygnalizacja świetlna zakorkuje Duńską na amen, zwykłe progi zwalniające dobiją komunikację miejską.A tak na początek to zapraszam panów policjantów dybiących za pędzących kierowców na ulicy Energetyków, przenieście się panowie na ulicę Duńską, przynajmniej w szczycie. Podobne żniwa gwarantowane, a jeszcze przy okazji ocalicie nie jedno istnienie.
witam,
mieszkam kilkanaście metrów od tego przejścia dla pieszych i uważam, że trzeba coś z tym zrobić, aby zwiększyć bezpieczeństwo w tym miejscu.
Skrzyżowanie Duńskiej z Belgijską i drogą osiedlową jest bardzo niebezpieczne. Przejście, na którym zginęła kobieta również.
Codziennie zmagam się tu z przechodzeniem przez przejście i obserwuję różne niebezpieczne sytuacje związane zarówno z pieszymi, jak i samymi samochodami.
Samochody jeżdżą tu bardzo szybko. Aby przejść przez przejście bardzo często trzeba się nastać, a nawet zdarza się, że mimo że jeden samochód zatrzyma się, aby umożliwić nam przejście, inni tego nie robią (nie zwalniają, nie zatrzymują się przed drugim pasem - "przejeżdżają" niemalże po piętach lub palcach stóp).
Bardzo duży problem jest z wyjazdem z uliczki osiedlowej z Duńskiej, ze sklepów m.in. Netto, warzywniaka oraz z Belgijskiej, ze stacji Statoil, z Tesco i przez to często kierowcy nie zwracają już uwagi na pieszych (śpieszą się, aby wykonać manewry przed innymi samochodami).
Na tym skrzyżowaniu powinny być światła - nie tylko dla pieszych, ale też na wyjazdy dla samochodów lub też rondo.
Ogromna prośba do władz o zajęcie się tym problemem.
Panie Tomaszu - ja mam zupełnie inne zdanie na temat bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu i przejściu dla pieszych.
Tutaj jest bardzo niebezpiecznie i to nie jest wina tylko pieszych, ale też kierowców.
Mieszkamy od kilku lat poza polska , lecz czesto przyjezdzam wlasnie na ta dzielnice. Moj 8 -letni Syn boji sie w tym miejscu przechodzic. Parokrotnie mowil mi: ze sie boji ,ze go rozjadzie auto To sa kpiny ,zeby ludzie musieli po kilka minut czekac , zeby ich laskawie kierowcy wpuscili na pasy. Pieszy ma pierwszenstwo przejscia przez pasy. W niemczech auto czeka na pieszego -zeby spokojnie wszedl na ulice i z niej zszedl i to kierowca ma szeroko oczy otwarte. Postawic tam kamere to sie naucza kierowcy jak sie powinni zachowac. Rodzinie wyrazy wspolczucia.
Jestem bieglym z zakresu rekonstrukcji zdarzen drogowych. Hipokryzja osob komentujących osiąga tu apogeum. Zacznę od tego, że żadne wyznaczone przejście dla pieszych nie jest niebezpieczne a wszystko jest winą ludzi. w tym konkretnym przypadku winę ponoszą obie strony. Gdyby kierowca jechał z dozwoloną prędkością nie byłobhy ofiary śmiertelnej. Gbyby piesza zachowała się zgodnie z ustawą prawo o ruchu drogowym i nie weszła pod pojazd z jego prawej strony jak świadczą ślady na samochodzie rozbita szyba po prawej stronie brak śladów hamowania nic by sie nie stało. Zgodnie z ustawą prawo o ruchu drogowym obowiązkiem pieszego jest zachować szczególną ostrożność, spoglądać lewo, prawo lewo i dopiero po upewnieniu się, że nic nie jedzie nie spowoduje zagrożenia w ruchu drogowym z obydwu stron można bezpiecznia przechodzić przez przejście lub czekać tak długo aż będzie to możliwe. Pamiętać tu należy, że uczestnicy ruchu drogowego poruszają się zgodnie z przepisami a nie kulturą. Wystarczy stosować się do ustawy od art 3 do art 14 i przechodzenie nie będzie "niebezpieczne" No i przypomnijcie sobie państwo proste zasady nauczane w pierwsych latach szkoły przez nauczycieli, strażników miejskich, policjantów którzy przychodzili do szkół w tym celu.
Panie Romanie,
Oczywiście ma Pan rację - ja swoje dzieci uczę rozglądania się we wszystkie 4 strony przed i w trakcie przechodzenia przez przejście i sam też tak robię - również przy zielonym świetle bo różne rzeczy mogą się przydarzyć kierowcy i autu. I nigdy nie wchodzę przed jadące samochody. Sam jestem zdania, że łatwiej bezpieczniej i nawet taniej zatrzymać się pieszemu i poczekać 5 sekund niż blokować ruch kolumny pojazdów tylko dlatego, że będzie się miał pierwszeństwo po wejściu na pasy.
Niemniej jednak to JEST kwestia kultury i żadna ustawa nie zmusi chama do pomyślenia o innych ludziach tak jak o sobie - i dotyczy to zarówno zachowań przed przejściem jak i w ruchu drogowy w ogóle i ogólnie w społeczeństwie, w którym cały czas jest mnóstwo do zrobienia.
Nie wiem jakie są ustalenia z zeznań świadków wypadku, ale wskazówki przytoczone przez Pana wcale nie muszą świadczyć o tym, że ofiara weszła pod koła - równie dobrze mogła opuszczać przejście, auto w momencie wchodzenia na pasy mogło być daleko, a kierowca mógł nie zwrócić na nią uwagi - mogła być zasłonięta przez słupek karoserii, kierowca mógł być zamyślony, wiele mogło być nieszczęśliwych okoliczności, a konstrukcja i umiejscowienie skrzyżowania bardzo temu sprzyjało - wie to każdy, kto tędy jeździł.
Na szczęście dziś w nocy przeorganizowano ruch na skrzyżowaniu. Ja sam jestem prawdziwie wzruszony - szkoda tylko, że musiało to kosztować tyle cierpienia. Najważniejsze, że jest. Ze swojej strony dziękuję za podjęcie w końcu takiej decyzji.
Pozdrawiam
muszę dopisać, bo mi nie zejdzie samo...
Panie Romanie,
mam nadzieję, że Pan, jako biegły i krytyk hipokryzji, ma lepsze przesłanki od przytoczonych przez Pana, żeby przyjmować, że ofiara wypadku weszła pod koła pojazdu, a nie schodziła z przejścia... jeśli to tylko przypuszczenia to nie jest dobrze.
mam nadzieję, że biegłość nie będzie Panu przesłaniać wyobraźni i troski o ludzi w równym stopniu co o przepisy.
poza tym są wyznaczone przejścia, które z różnych względów są niebezpieczne same w sobie, to te właśnie, na których dochodzi częściej niż na innych do groźnych lub tragicznych wypadków i te właśnie przejścia powinny być i często są zabezpieczane dodatkowo - progami zwalniającymi, obsługą w godzinach szczytów użytkowania, budowaną po tragedii sygnalizacją, itd. - choć część z nich ciągle na to czeka.
jeśli jest Pan czynnym biegłym to życzę otwartości umysłu i więcej wrażliwości.
pozdrawiam raz jeszcze