Uwięził bobra w pułapce, by ten nie płoszył ryb. 60-letni mieszkaniec Osuch pod Gryfinem za swój czyn musiał tłumaczyć się przed policjantami.
Jak relacjonuje Marzena Białowolska z fundacji "Dzika Ostoja", mężczyzna uważał, że bóbr straszy ryby pływające w jego stawie. - Złapał zwierzę do klatki i trzymał częściowo na brzegu, a częściowo bóbr miał łapki umoczone w wodzie - mówi Białowolska.
Zwierzę zdołało rozgryźć klatkę i uciec. Wezwana na miejsce policja była pobłażliwa. Jedynie upomniała mężczyznę.
To kolejne tego typu zgłoszenie do fundacji "Dzika Ostoja" w ciągu kilku dni. Wcześniej mieszkaniec Radziszewa stwierdził, że bóbr podgryza jego tuję. Dlatego zastawił potrzask. - To żelazna, zaciskająca się szczęka, która miażdży łapkę dzikiego zwierzęcia albo ją odcina. Zwierzę umiera w męczarniach - mówi Marzena Białowolska.
Za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem grożą trzy lata więzienia. Bóbr jest gatunkiem chronionym. W Polsce podlega ochronie częściowej, która przewiduje możliwość redukcji liczebności populacji.
Zwierzę zdołało rozgryźć klatkę i uciec. Wezwana na miejsce policja była pobłażliwa. Jedynie upomniała mężczyznę.
To kolejne tego typu zgłoszenie do fundacji "Dzika Ostoja" w ciągu kilku dni. Wcześniej mieszkaniec Radziszewa stwierdził, że bóbr podgryza jego tuję. Dlatego zastawił potrzask. - To żelazna, zaciskająca się szczęka, która miażdży łapkę dzikiego zwierzęcia albo ją odcina. Zwierzę umiera w męczarniach - mówi Marzena Białowolska.
Za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem grożą trzy lata więzienia. Bóbr jest gatunkiem chronionym. W Polsce podlega ochronie częściowej, która przewiduje możliwość redukcji liczebności populacji.