Na drodze krajowej nr 10 przed przejściem granicznym w Lubieszynie protestowali celnicy.
- Granica na dwie godziny została całkowicie zamknięta. Taka informacja została mi udzielona przez policjantów, którzy stoją w Dołujach i informują, że nie ma możliwości przejazdu - dzwoni słuchaczka.
Celnicy sprzeciwiają się planowanej przez rząd reformie służby. Politycy PiS chcą stworzenia Krajowej Administracji Skarbowej w miejsce administracji podatkowej, kontroli skarbowej i służby celnej. Zdaniem rządu spowoduje to poprawę warunków pracy, zdaniem protestujących - zwolnienia.
- Protestujemy przeciwko rozwiązaniu służby celnej. Plany obecnego rządu nie są do końca nam wiadome, nikt nam ich nie przedstawiał. - Boimy się o swoje stanowiska pracy. To chyba jest zrozumiałe - mówią protestujący.
Zapytaliśmy celników, czy wiedzą coś o planach zwolnień.
- Tylko dochodzą do nas informacje. Natomiast sprawa nie jest postawiona jasno. - My chcemy nie utrzymania przywilejów, jak się o tym mówi, bo my żadnych nie mamy - odpowiedzieli celnicy.
- Rozmowy nie przynoszą żadnych efektów. Koledzy są w Warszawie i postanowiliśmy ich wspomóc w taki sposób jak tutaj jest. Koledzy pozdrawiam, jesteśmy z wami i trzymamy za was kciuki. Jesteście wielcy - mówi Gabriela Seryło, przewodnicząca Związku Zawodowego Służby Celnej Województwa Zachodniopomorskiego.
Strajk, a właściwie blokada krajowej 10 w Lubieszynie, trwała dwie i pół godziny. Jednocześnie w Warszawie przed Sejmem pojawiło się kilka tysięcy protestujących funkcjonariuszy Służby Celnej.