140 osób zasiadło do świątecznego posiłku w schronisku dla bezdomnych ''Feniks'' przy ul. Zamkniętej na Skolwinie.
Mieszkańcy od kilku dni przygotowywali się do wigilii. Sprzątali, gotowali, aż w końcu podzielili się opłatkiem, składali sobie życzenia i śpiewali kolędy.
- To jest namiastka takiej domowej wigilii. Nikt za nas tego nie przygotował, sami to zrobiliśmy. Jesteśmy z tego dumni i sami przygotowaliśmy potrawy - podkreślał Arkadiusz Olszewski, prezes stowarzyszenia Feniks.
- Dziś pracowaliśmy od 6 rano. Przygotowywaliśmy jedzenie, a jest np. śledź w śmietanie, ryba po grecku, po sułtańsku czy kaszubsku - wyliczył jeden z uczestników.
Wigilia w schronisku ''Feniks'' odbyła się po raz 14.
- To jest namiastka takiej domowej wigilii. Nikt za nas tego nie przygotował, sami to zrobiliśmy. Jesteśmy z tego dumni i sami przygotowaliśmy potrawy - podkreślał Arkadiusz Olszewski, prezes stowarzyszenia Feniks.
- Dziś pracowaliśmy od 6 rano. Przygotowywaliśmy jedzenie, a jest np. śledź w śmietanie, ryba po grecku, po sułtańsku czy kaszubsku - wyliczył jeden z uczestników.
Wigilia w schronisku ''Feniks'' odbyła się po raz 14.