Niejednokrotnie mówiłem, że w melioracji źle się dzieje - mówi Robert Grzywacz, były członek zarządu województwa zachodniopomorskiego z nadania PSL, dziś radny wojewódzki SLD.
- Mówili, że jest tutaj problem. Na przykład na komisji rewizyjnej wypłynęło, że są jakieś niedoróbki, że wały nie były zaciągnięte matą uszczelniającą. Mówiłem: trzeba sprawdzić, zrobić, odpowiednie osoby do tego pociągnąć, wyciągnąć konsekwencje i jedziemy dalej. Wyczyścić. Wie pan dokładnie, że ta sprawa na dziś bardzo mocno zagraża budżetowi województwa - mówi Robert Grzywacz.
W ubiegłym roku śledztwo w sprawie "afery melioracyjnej" przejęła Prokuratura Krajowa. Dotychczas obejmowało przestępstwo ustawienia 30 przetargów na kwotę 150 milionów złotych. Dziś wiemy, że ustawionych przetargów było zdecydowanie więcej, bo na kwotę sięgającą aż 600 milionów złotych.
W "aferze melioracyjnej" zarzuty postawiono już 18 osobom. Zarzut kierowania grupą, która ustawiała przetargi ciąży na byłym dyrektorze Zarządu Melioracji Tomaszu P. - zaufanym człowieku Stanisława Gawłowskiego, szefa zachodniopomorskiej PO, a wcześniej wiceministra środowiska w rządzie PO-PSL.